
zakątek glinianych cudeniek
Pukam do drzwi i czekając na zejście gospodarza rozglądam się z ciekawością dookoła. Dużo przestrzeni, w dali Sznury, ogród schodzi do strumyka malowniczo porośniętego drzewami i zabezpieczonego płotkiem. Jak się później dowiem - strumyk latem czasem wysycha, a płotek jest po to by chronić dzieci przed ześlizgnięciem się do wody. Pojawia się mój rozmówca - pan Stanisław Matyasik, - garncarz - i otwiera przede mną świat glinianych mis, dzbanków, kubeczków - po prostu gliniany