Ścieżka. Ornitologiczna. Około 2000 metrów - to mniej więcej 3400 kroków dorosłego człowieka.
Start! Łączany.
Skręcam w Rusocicach w prawo na Łączany (jadąc od Kamienia) i dojeżdżam do małego parkingu przy którym jest oznaczenie Ścieżka Ornitologiczna Łączany. Idę drogą wyłożoną z betonowych płyt stanowiącą wał wiślany. Szuwary, wierzby, tafla wody i ptaki po lewej, ale krajobrazy urzekają aż po horyzont. Po prawej w polu pracuje traktor, ale ptaki są przyzwyczajonego do jego odgłosu, to ja je płoszę choć wydaje mi się, że jestem zupełnie cicho. Wypatruję w szuwarach kładkę, prowadzi do małego pomostu obserwacyjnego. Kładka jest w całkiem niezłym stanie ale i tak ślizgam się na mokrych deskach i liściach.
Odwrót! Zawracam, widzę stopień wodny - na tle jesiennego nieba wygląda bardzo interesująco. Wsiadam do auta i jadę z powrotem do Kamienia. Teraz skręcam w lewo, ale niestety tutaj nie ma oznaczeń szlaku - jadę bo znam już drogę. Mała wąska uliczka kończy się (dopiero tutaj jest informacja o szlaku) i kawałek podjeżdżam utwardzoną, ale błotnistą drogą - po lewej wapienie, po prawej szuwary.
Zostawiam auto na parkingu przy punkcie biwakowym i ruszam w kierunku Łączan. Stary piec wapienniczy wygląda tajemniczo, na górę prowadzą ścieżki do punktów widokowych. Jest pięknie. Widzę jak wypływa ogromna barka a za chwilę mam wrażenie, jakby rozpływała się w tych szuwarach. Docieram do miejsca, z którego widzę już okolice widziane wcześniej i znowu powrót.
Meta! Kamień, punkt biwakowy.
Przemierzam ten szlak w dwóch etapach, prowadzi przez dwie miejscowości, dwie gminy, to zawiłości administracyjne. Szlak jest jeden i jest piękny.