Kiedy wstałam rano - nie chciało mi się nic robić. Wypiłam kawę, popatrzyłam przez okno i stwierdziłam - szkoda dnia. Wiedziałam za to od razu co chcę zobaczyć - zakola potoku Rudno na Wrzosach. Nie byłam tam jeszcze wiosną. Słyszałam, że jest pięknie od zawilców. Do jaskini wejść absolutnie nie planowałam.
Bezchmurne niebo na Wrzosach to gwarancja niezapomnianych widoków. Szłam już ścieżką do góry by za chwilę wejść w las i zejść do potoku. Rzeczywiście całe poszycie usłane jest zawilcami i wygląda to pięknie. Potok jak na swój charakter płynął dość wartko. W pewnym momencie usłyszałam głosy. Pomyślałam, że albo spacerowicze jak ja - albo wspinacze. Ja szłam dalej a głosy cichy, domyśliłam się więc - że rzeczywiście wspinacze i zostali przy jednej z wyższych skał. Chciałam iść jeszcze dalej wzdłuż strumyka, ale dziś przyroda robiła wszystko, żebym dalej nie szła. Co chwilę zahaczałam o długie gałązki pokryte kolcami płożące się przy ziemi. Każda wizja upadku ciągle jeszcze wywołuje u mnie przerażenie. Postanowiłam więc zawrócić, ale teraz nie iść przy samym strumieniu tylko wzdłuż skał - to nowa "trasa" dla mnie. Szłam pomiędzy porośniętymi mchem głazami i rozglądałam się wokół. Zupełnie świerze widoki dla mnie. Podniosłam do góry i głowę i nie mogłam uwierzyć w to co widzę. Ruszyłam więc w tamtą stronę. A jednak. Szeroka szczelina - to nie szczelina - to kolejna jaskinia. Duże schronisko. Nie jest wysokie, ale można tam w miarę swobodnie się poruszać. Przede mną duży głaz przysłaniający głęboką szczelinę. Nie zdecydowałam się na przejście nad nią, jednak lepiej by był ktoś obok. Zdjęcia robiłam bez lampy, więc nie widać głębi pieczary, kolejnym razem wezmę też latarkę.
Wracając natknęłam się na parę, którą słyszałam wcześniej. Przygotowywali się do wejścia na skałę. Właśnie poznałam Asię i Grzegorza. Pytam od kiedy znają Wrzosy. Asia od tygodnia (!), Grzegorz od czternastu lat (!). Zamieniamy jeszcze parę zdań, rozmawiamy o okolicy, są bardzo mili i żegnam się.
I jeszcze podejście do góry by stanąć na skraju pola a później zobaczyć zarys Tatr. Rybna jest piękna!
a jeśli ktoś ma ochotę to może zajrzeć na skraj jaskini