Nigdy się nie chwaliłam, że z mapami jestem za pan brat. Nawet takimi, które niby jasno i wprost do celu usiłują mnie doprowadzić mówiąc miłym choć beznamiętnym głosem co ile metrów powinnam skręcić. Ale też mam wrażenie czasami, że nawigacja Google nieco mnie już poznawszy i znając moje preferencje prowadzi mnie do wybranego miejsca trasą najdłuższą z możliwych. Bo skoro ja wyznaczam sobie cel nie w tym miejscu, o którym myślałam...
No więc chciałam do Mirowa - na stanowisko dokumentacyjne w Rudniańskim Parku Krajobrazowym. Znalazłam materiały na ten temat i miejsce na mapie, zaplanowałam dojazd.
Ponieważ orientacja w terenie idzie w ślad za umiejętnością odczytywania mapy mojego niepokoju nie wzbudziło (a nawet lekkiego zdziwienia), że mapa GPS wiedzie mnie przez Las Belwender (trzykrotne "skręć w prawo" powinno wszystko wyjaśnić).
No cóż, właściwie to byłam pewna, że ja to już w tym Mirowie jestem...
Moje zdziwienie zaczął (i to niewielkie) budzić dopiero krajobraz. Skały inne niż się spodziewałam i brak pomysłu gdzie mogłyby w porfirze występować stanowiska paleontologiczne. Jedno za to pokrywało się całkowicie z informacją w sieci
"Niestety miejsce to dziś jest nieczytelne i trudne do zidentyfikowania"
Trochę czasu mi zajęło zorientowanie się gdzie jestem, ale był to czas cudownie spędzony. Znalazłam się w nieczynnym kamieniołomie melafiru Belwender z zupełnie innej strony niż bywałam do tej pory. Do lasu weszłam od południowo-zachodniej strony i szłam wzdłuż lub środkiem szlaku kolejki, czasem pomiędzy nasypami. Teren tam jest stosunkowo wypłaszczony, tym bardziej nagle uderzają w oczy ogromne hałdy pokopalniane. Są jednak dość łagodne i można zejść w dół by się przespacerować między nimi. Idąc kawałek dalej na zachód odsłoni się nagle staw w zagłębieniu otoczony skałami. Trafiłam tam przy pięknym lekko mglistym poranku, nad całym terenem unosiły się lekkie opary, widok był urzekający.
Całość stanowi niezwykłe miejsce. Cieszę się, że nie trafiłam tam gdzie chciałam (nic straconego), bo pomyłka sprawiła mi cudowną niespodziankę. Dla chcących odwiedzić to miejsce rada w sprawie parkowania - najprościej przy leśniczówce w lesie Belwender, a stamtąd dalej pieszo w kierunku zachodnim. Tak sądzę... Chyba, że... zresztą nieco dłuższy spacer wyjdzie wszystkim tylko na zdrowie...
Comentarios