top of page
Zdjęcie autoraKinga

dorwać bobra

Bobry opanowały potok Rudno i Sznury. Widać, że się przykładają do pracy, przybywa wyciętych drzew i tam. Wszędzie świeże nacięcia - gałęzie i pnie wyglądają jak zastrugane ołówki. Wygląda to malowniczo, nawet pomimo powstałych tu i ówdzie małych rozlewisk. Rybna i Przeginia królestwem tych zwierząt. Dalej nie zaglądałam.

Postanawiam schwytać bobra w obiektyw.

Mała wyprawa pod Skałami rankiem. Ślady bytności są, a jakże - bobrów brak. No tak - źle się do tego zabrałam, kiedy ja wstaję one kładą się spać, albo i nie, ale chowają się w żeremiach.

Spacer wzdłuż Rudna od drogi w Przegini Duchownej w kierunku południowym - przed wschodem słońca. Jest pięknie po lewej i prawej stronie drogi. Sama droga jest bardzo ruchliwa i od tego głośna. To na pewno nie przeszkadza bobrom by postawić nową tamę, przeszkadzam im ja idąca (powiedzmy) cicho wzdłuż rzeki. Bobra nie spotykam.

Sznury o zachodzie słońca. No cóż, próbuję poczekać, może jakiś się pojawi, kiedy będę cicho stała i nie ruszała się. Nic z tego i tym razem. Jest lekki przymrozek a ja stojąca jak słup zaczynam marznąć.

Potok pod Plebańskimi Skałkami, zachód słońca. Temperatura znośna. Samochód zostawiam przy Kamiennej (bagiennej) i dalej idę. Jeszcze jest (w miarę) jasno. Latarka czołówka, latarka w dłoni - przygotowane. Schodzę do potoku i poważnie się zastanawiam jak jak wrócę. Błoto po kostki, a zejście do potoku momentami strome i usłane tym, na czym bobry ostrzą sobie zęby. Znajduję miejsce na cypelku, w pobliżu żeremia przy szerzej rozlanej wodzie. Zastygam (prawie) w bezruchu. Kontroluję jedynie wzorkiem toń wody. Spokój. Robi się coraz ciemniej, a ja myślę jakie licho mnie tu przygnało i jak jak dojdę do samochodu. Wracam (zwierzyny brak), ciemność dookoła, Zupełna cisza. Tę ciszę przerywa krzyk żurawi. Najpierw gdzieś dalej, może na Sznurach, a później zupełnie blisko. Żadnych innych dźwięków, latarka rzuca światło blisko pod nogi, tak akurat żebym nie ugrzęzła w błocie a dookoła ciemność. I krzyki żurawi. Czuję się jakbym znalazła się w zaczarowanym świecie.

To samo miejsce rankiem następnego dnia. Idę ścieżką wzdłuż Skałek i czuję, że coś mi się przypatruje. Odwracam głowę od potoku i patrzę. Przede mną siedzi zwierz. Oszołomiona zastanawiam się co to za zwierz i próbuję uruchomić aparat. Borsuk. Piękny borsuk. Robię mu świetne zdjęcie kiedy znudzony włączaniem aparatu odwraca się tyłem i znika w krzakach. Bobrów brak...


81 wyświetleń

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie

biała góra

wracam

bottom of page