Nie wiem dlaczego do tej pory tam nie byłam. Właściwie - TAM - byłam, tylko nigdy nie zeszłam do jaskini. Wiedziałam, że jest (jest szlak), szłam w pobliżu a nigdy świadomie nie zeszłam do niej. Ale wiadomo - co się odwlecze...
Weekendowy poranek był zjawiskowy - błękitne niebo i biała trawa - czyli bardziej rześko niż się spodziewałam wychodząc z domu - zdecydowany marsz najlepszym sposobem, żeby nie zamarznąć.
Szłam granią, miałam więc przy bezchmurnym niebie wspaniały widok - na południe z Babią Górą i na północ z Rybną i Czułówkiem. Drzewa puszczające dopiero listki mają swój urok i pozwalają na oglądanie krajobrazu bez "przeszkód".
Było pięknie i spacer był przyjemnością, ale zorientowałam się, że zaczynam się błąkać blisko celu. Niepotrzebnie zeszłam w innym miejscu (a było stromo), jakoś wyszłam z powrotem na górę, stanęłam niemal "twarzą w twarz" z głośno szczekającym koziołkiem sarny i znowu przeszłam za daleko. Włączyłam w końcu GPS i zaufałam mu. Wreszcie dostrzegłam wąską ścieżkę schodzącą stromo w dół. Wąska i budząca obawy - jednak zdecydowanie to ścieżka. Nad urwiskiem zauważyłam w końcu otwór jaskini. Dostrzegł go i pan z GPS bo uroczyście oznajmił "jesteś na miejscu". No sama się domyśliłam...
Schronisko Przegińskie z otworem wejściowym od południa i wspaniałym widokiem. Schronisko - określenie najlepiej oddające jego funkcje. Miejsce dające schronienie, osłonę przed wiatrem, zwierzętami, nieproszonymi gośćmi. Nawet kiedy stoisz na skale na górze nie masz pojęcia, że pod spodem jest jakakolwiek jaskinia.
Nie mogłam przyjść o lepszej porze. Jaskinia ma kilka otworów (okienek). Kiedy weszłam - jedno z nich było rozświetlone światłem dziennym a przez drugie wciskało się słońce. Robiąc znowu krok do tyłu - przez otwór wejściowy mogłam zobaczyć panoramę gór. Chwile wręcz magiczne.
Jaskinia była badana przez Gotfryda Ossowskiego w 1880r i została uznana za jeden z dwóch najważniejszych obiektów (mowa o znalezionych zabytkach) na mapie wędrówek człowieka paleolitycznego (na Wyżynie Krakowsko-Częstochowskiej) - obok Schroniska Północnego na Wrzosach.
Do spaceru i szukania jaskini polecam suchy i bezchmurny dzień. Z jednej strony zapewni to bezpieczne dojście a z drugiej niezapomniane widoki. A wracając i schodząc od strony południa może pokusicie się o poszukanie schronów z czasów II wojny światowej? Te "schroniska" budował homo militarus i też są pewnym lokum przejściowym. Na szczęście.