top of page
Zdjęcie autoraKinga

połoniny. не плач жінко

Łagodne wzgórza, pofalowane pola. Część pokryje się wysokimi trawami kołyszącymi się jak im letni wiatr zagra, a część wschodzącym zbożem posłusznym do pewnych granic człowiekowi. Cienka linia drzew nieśmiało stawia progi w krajobrazie a mimo to widok po horyzont.

Przemierzam spokojnie pola i wzgórza, schodzę do dolinki. Od zachodu co chwilę na niebie pojawiają się samoloty pasażerskie schodzące do lądowania. Nie muszę odwracać głowy z niepokojem, wypatrywać zagrożenia. Dobry czas o poranku.

W południe przyjeżdżam tu z młodą kobietą i dwójką jej dzieci. Już teraz widok robi na niej wrażenie, a kiedy tłumaczę, że gdyby nie chmury - widać byłoby Tatry - jest oszołomiona. Od południa nadlatuje samolot wojskowy. Lena spina się. Z obawą spogląda w niebo. Niespokojny czas.

1200 kilometrów dalej na wschód rozciągają się naddnieprzańskie połoniny. Ojczyzna Leny i jej dzieci.

Może tam teraz na jej dom spadają bomby.

Za kilka dni opuści Rybną i uda się w dalszą podróż do rodziny. Mamy, siostry i dwóch braci. Mąż zostaje. Na Ukrainie. Pytam czy jest zaciągnięty do armii. Lena zaczyna płakać. Pierwszy raz i może ostatni. Żeby dzieci nie widziały.

Nie płacz kobieto. Przyjdzie czas, kiedy pójdziemy na spacer przez połoniny bez lęku spoglądając na niebo...


75 wyświetleń

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie

biała góra

wracam

bottom of page