Szłam dzisiaj Przycką - i przyszło mi do głowy, że to najlepsza pora na spacery i odkrywanie terenu. Pora pomiędzy jesienią a zimą lub (jak kto woli) zimą a wiosną. Bezlistne drzewa odsłaniają dolinki i żleby, dają widok na wzniesienia, stoki i pagórki. Pola niepokryte śniegiem nabierają kształtów. Oczy nie spoczną na równinie, na polu kukurydzy, wzrok będzie się przesuwał po ściernisku, zatrzyma się dopiero na górze, na pofalowanym grzbiecie Ziemi, pamiątce po lodowcach. To nic, że błoto, że łąki nasiąknięte są wodą i że przejść po nich trudno, że można zgubić buta w ziemistej mazi. O ileż jednak łatwiej odnaleźć się w terenie. Nagle topografia przestaje być tajemnicza, te wszystkie wzniesienia, jary, potoki nabierają sensu i układają się w logiczną całość.
No to czas na spacer (w ciągu dnia, na litość boską!), czas na zaprzyjaźnienie się z topografią Rybnej. Okolic też!
留言