Ostatnia Kolejka, Czernichów Główny - to już chyba dobrze kojarzymy w naszym krajobrazie. Wiadomo - lokomotywy, wagony, ciuchcie, semafor... Ale co powiecie na auta w tym miejscu? Mnóstwo aut, jedne oklejone i opisane w każdym wolnym miejscu, inne lśniące jak prosto od lakiernika - łączy je jednak jedno - są... hmm... wiekowe. I jeszcze jedno właściwie - uśmiechnięte i radosne twarze kierowców i pasażerów.
Witamy na VI Rajdzie Kantyny (ZŁOMBOL) czyli Krakowiacy i Górale!
Beata, właścicielka Ostatniej Kolejki prowadzi mnie do organizatorów, mam chwilę czasu by porozmawiać, ale za chwilę robi się duży ruch i organizatorów pochłaniają sprawy (jakże by inaczej) organizacyjne. Mam okazję przez te parę minut zorientować się, że to ludzie z pasją i świetnie przygotowani do prowadzenia Rajdu. Dostaję rajdową koszulkę i nr startowy - to 4.
Rozmawiam z właścicielami aut. Poznaję Piotra i Tadeusza - to akurat szczęśliwie posklejany team - Do Piotra nie dojechał pilot a Tadeuszowi zepsuł się samochód, połączyli więc siły i pojechali razem. Piotr wystartował po raz drugi, Tadeusz po raz czwarty. Jak mówią - nie ważna jest wygrana i miejsce, liczy się udział i dobra zabawa. Tadeusz, choć przekroczył już sześćdziesiątkę (w przypadku panów chyba mogę rzucać wiek) i ma za sobą liczne kontuzje jest wciąż aktywny. Najważniejsza w jego życiu zawsze była jednak... piłka. Rozmawiam jak się okazuje z byłym (a i obecnym oldboyem też) bramkarzem (bardzo docenianym w swojej karierze) i do tego honorowym dawcą krwi.
Na czernichowskim "pitstop" robi się coraz tłumniej i gorąco, organizatorzy zapraszają na kończącą ten dzień zabawę przy brazylijskiej muzyce w Kryspinowie, Dziękuję i życzę wszystkim dobrej zabawy. I tej wieczornej przy muzyce i tej za kółkiem!
Serdeczne podziękowania dla Beaty i Ostatniej Kolejki za zaproszenie oraz wszystkim rajdowcom za możliwość porozmawiania.
O wydarzeniu można przeczytać tu https://www.facebook.com/kantynazlombol/