Nie zobaczycie tego domu z ulicy, prowadzi do niego wąska droga pomiędzy domami, sam niemal styka się z nowym budynkiem. Nikt w nim już nie mieszka, ale będziecie zaskoczeni jego dobrym stanem i wciąż widoczną elegancją elewacji. Postawiono go w latach 1940-1942 i wprowadziła się do niego para poślubiona rok wcześniej - Jan i Stefania Rysiowie (na zdjęciu).
Ma kuchnię, sień, dwa pokoje, spiżarnię i przejście do stajenki. To zaglądnijmy do środka i popatrzmy jak wyglądał rybieński dom przed osiemdziesięciu laty - tu czas się zatrzymał a na Nowy Świat zapraszają nas serdecznie potomkowie pierwszych właścicieli - Maria i Stanisław Rysiowie.
Kuchnia - tu koncentruje się życie - bodaj największe pomieszczenie - z łóżkiem zasłanym kolorową narzutą i poduszkami ułożonymi jedna na drugiej. Na łóżku przysiadano się z rzadka, służyło do spania - nie wylegiwania się, stąd wysoko ułożone poduchy stanowiły barierę dla chcącego usiąść. Nad łóżkiem wieszano święte obrazy. Jak kuchnia to wiadomo - piec i kredens. Piec rzecz jasna kaflowy. A co tu stoi na piecu? Żelazko na duszę. Dusza była wkładana do pieca i po nabraniu odpowiedniej temperatury przekładana specjalnym hakiem do żelazka. Niby rzecz mała a ciężka tak, że z trudem podniosłam.
A czemu to taboret leży na środku pomieszczenia do góry nogami? Bo pełnił również funkcję dziecięcego kojca. Wkładano do tak ustawionego krzesełka malucha, który z każdej strony miał oparcie i był bezpieczny.
W pokojach kredensiki, a na nich co kto lubi. Ściany w pokojach malował Markowicz - "Trąbka", rybieński artysta, który utrzymywał się dodatkowo z malowania wnętrz.
Spacer po domu nie był długi, bo też sam dom jest mały, ale w swoim wnętrzu zgromadził stare sprzęty, które najpierw stanowiły niezbędne podstawowe wyposażenie gospodarskie, później były wielkim polem pełnym skarbów dla wyobraźni wnucząt gospodarzy a dziś wspomnieniem tego co odchodzi. Ocalmy to od zapomnienia!..
Ogromne podziękowania dla Państwa Marii i Stanisława za serdeczne przeprowadzenie przez 80 lat istnienia domu a Ani za pomysł i zaproszenie do magicznego świata, ginącego świata
Comments