Trzech braci - Stefan, Tadeusz, Władysław Markowicze. Wołano na nich Trąbki bo każdy z nich miał niebywały talent do gry na różnych instrumentach, a dętych w szczególności. Do tego ponadprzeciętna umiejętność posługiwania się kredką i pędzlem. Jednego z nich znacie - to Stefan (najstarszy z braci) - tak, właśnie ten, który tworzył polichromię w kościele w Rybnej, znany jest również z obrazów i rzeźb - i chyba bardziej kojarzony z malarstwem niż muzyką.
Tadeusz - kochał instrumenty dęte, akordeon*, w tym akordeon diatoniczny, którym posługiwał się po mistrzowsku. Rzeźbił i rysował (rysunki niestety się nie zachowały), a swym talentem i pracami nie ustępował znanym twórcom. Pisał opowiadania i wiersze, humoreski (również nie zachowały się). Czasami nie odrywając się od swoich zajęć prosił o kartkę i ołówek i śmiejąc się sam do siebie zapisywał teksty. Pomysły i tematy tłoczyły się w jego głowie.
Najmłodszy Władysław - to również ogromny talent muzyczny, grał na wszystkich instrumentach dętych począwszy od trąbki skończywszy na basie.
Prawdopodobnie wszyscy mieli słuchy doskonałe.
Czas by do Trąbek dołączyła kolejna postać - Jan. Syn Tadeusza, kontynuator muzycznych tradycji, mistrz gry na akordeonie, sięgający z chęcią po trąbkę, tubę, helikon. Choć muzyka jest najważniejsza dla pana Jana, to odziedziczył także umiejętności rzeźbiarskie.
Ta historia jednak się tu nie kończy i nie tu zaczyna. Zaczyna się od ojca - Izydora Markowicza, który w genach przekazał synom zamiłowanie i talent do “muzykowania”. Nie kończy - bo nie możemy przewidzieć co pokaże czas. W końcu mowa o dziedzictwie!
rzeźba Chrystusa, autor Tadeusz Markowicz
polichromia w kościele pw. Św. Kazimierza
w Rybnej, autor Stefan Markowicz
*akordeon jest klasyfikowany jako instrument dęty
Comments