top of page
Zdjęcie autoraKinga

ze ścieżki zejdź, z roweru zsiądź

Najpierw był spacer wzdłuż Wisły od Źródeł w Okleśnej pod Górę Ratową w Kamieniu. Właściwie nie - najpierw był film z trassy.pl z wycieczki rowerowej przez Kamień i Górę Ratową, a na tym filmie był tajemniczy mur w lesie.

Wróćmy jednak do spaceru, na który zabrała mnie Beata z rodziną. Jechaliśmy brzegiem Wisły zatrzymując się co chwilę by chłonąć widoki. W Źródłach na zalewach masa ptaków usiłujących przekrzyczeć się nawzajem, było zjawiskowo. Beata postanowiła pokazać mi miejsce, którego nie znałam. Dech mi zaparło z wrażenia na widok miejsca choć jeszcze nie wysiadłam z auta. Ścieżka biegnąca przy samej rzece, przy lesie, pod górą. Łabędzie siadające na wodzie w pobliżu gniazda, szum szuwarów i lasu, kosmiczny rechot żab - sielankowo. Najbardziej zjawiskowy wydał mi się jednak bukowy las na górze schodzącej niemal do wody. Ratowa.

Spacer był krótki, robił się wieczór. W domu "teren" obejrzałam na mapie, przypomniał mi się kamienny mur z serwisu trassy. Oba miejsca musiały być bardzo blisko siebie. Na komunikatorze otrzymałam przybliżony adres GPS. Jechałam od strony Kamienia pod Przystań Kajakową, bo to miejsce znałam i byłam pewna, że spokojnie dojadę. Dojechałam... Kiedy wysiadłam na miejscu zorientowałam się, że nie zabrałam baterii do aparatu a pinezka map Google w msn nie działa. Cudownym zbiegiem okoliczności miałam drugi aparat (o tym poniżej), gorzej z nawigacją. Poszłam na wyczucie w ten las. Sama - internet postanowił nie zagłębiać się ze mną, pewnie został przy samochodzie. Jednego byłam pewna - musiałam iść tak jak mógł przejechać rower. Nie wiem jak rower ale ja miałam trudności z brnięciem w suchych liściach wąskimi ścieżkami - lejami pomiędzy wzniesieniami.

Jeszcze przed rozbiorami w lesie Ratowa rozpoczęto wydobycie glinki ogniotrwałej, wykorzystywanej przede wszystkim do produkcji mufli, czyli naczyń, w których prażono galman w hutach cynku, a także do wyrobu przedmiotów garncarskich i kafli. Pozostałością po tej działalności są liczne, nieregularnie rozrzucone na terenie lasu leje. http://www.kulturawlesie.pl/2018/03/05/lasy-wokol-czernichowa-nad-wisla/

Ciągle było zjawiskowo, ale jakby powoli coraz mniej... Zapomniałam zabrać wodę z auta i robiłam się coraz bardziej zmęczona. Napotkane nastolatki nie miały pojęcia o żadnym murku choć zaklinały się, że mieszkają w pobliżu. Rozmawiały z zaangażowaniem kiedy się oddalały a ja jeszcze usłyszałam jedną "sama tu szłaś, tędy? zwariowałaś?"... Z resztek "zjawiskowo" zrobiło się tak jakoś... "niesamowicie" i mi przeszło po plecach...

Powoli traciłam nadzieję na wyjaśnienie tajemniczego murku kiedy nagle stanęłam nad urwiskiem. Poszarpane pionowe ściany wapienia płytowego, gdzieniegdzie wrośnięte drzewa. Obeszłam kawałek szukając dogodnego miejsca do zejścia. Pod stopami masa rumoszu, co chwilę kopce z odłamkami skalnymi, wszystko pokryte zeszłorocznymi liśćmi. Sucho i ślisko - mimo to słowo "zjawiskowo" wróciło do swojego wymiaru. Byłam w starym nieczynnym kamieniołomie. Ściany skalne wyglądały jakby były ułożone z wapiennych cegiełek - wtedy przyszło mi do głowy, że może to nie mur jest na filmie tylko odsłonięte skały. Zorientowałam się, że znowu zaczął mi towarzyszyć internet. Byłam jednak już zbyt zmęczona, by dokładać sobie drogi i szukać nieszczęsnego muru i postanowiłam wracać. Po kilkudziesięciu metrach po lewej stronie zobaczyłam równo ułożone płytki wapienne - mur...

W pierwszej połowie XX wieku do transportu kamienia z kamieniołomu na Ratowej używano kolejki wąskotorowej. Kamień wydobyty w tutejszych kopalniach został wykorzystany m.in. przy rozbudowie klasztornego kościoła Bożego Ciała na Kazimierzu (XVII w.) oraz w pracach restauracyjnych prowadzonych przy katedrze na Wawelu (XIX w.). Do naszych czasów przetrwały dawne wyrobiska oraz relikty infrastruktury załadowczej i transportowej (betonowe fundamenty, kamienna obudowa wzdłuż rozebranych torów kolejki oraz ślady rampy załadowczej nad Wisłą). http://www.kulturawlesie.pl/2018/03/05/lasy-wokol-po-nad-wisla/

Wycieczki pod Ratową i na Ratową były fascynujące. Warto zejść ze zwykłej drogi, zsiąść z roweru i zanurzyć się w innym świecie. Poczuć wyjątkową atmosferę miejsca. Zamknąć na chwilę oczy by poddać się uczuciu, że stoimy na brzegu olbrzymiego jeziora.



Drugi aparat? Miałam wcześniej kompaktowy aparat Olympus, który bardzo lubiłam. Niestety popsuł się, zawoziłam go punktu napraw, gdzie zdiagnozowano awarię wyświetlacza a to oznaczało koniec użytkowania tego aparatu, ponieważ ta część nigdy nie była produkowana samodzielnie. Aparat jednak leżał cierpliwie dwa lata w schowku w aucie a oddając ostatnio obiektywy do czyszczenia przyszło mi do głowy by porozmawiać znowu o Olympusie. Serwisant postanowił się pochylić nad nim. Po dwóch dniach dostałam informację, że aparat działa. Problemem nie był wyświetlacz tylko zwarcie w gnieździe zasilającym...


Rowerem na Górę Ratową https://trassy.pl/reco/over/68/998

124 wyświetlenia

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie

Comments


bottom of page