top of page
Zdjęcie autoraKinga

pan Jan od szopek

Kto widział raz nie będzie miał problemu z rozpoznaniem następnych. Barwne wieżyczki charakterystycznych zabytków, okienka, postaci świętych - szopka krakowska. Kiedy o niej myślisz możesz mieć przed oczami jedno z dzieł Jana Freiberga.

Mnie spotkało to szczęście, że dostałam szopkę tego twórcy w prezencie. Kiedy ją wyciągam w świąteczny czas, chłonę każdy element z osobna, zastanawiam się nad precyzją wykonania - postaci w szopce są tak małe i tak starannie wykonane. Kim musi być osoba, która to cudo zrobiła.

Poznajcie:

Jan Freiberg - laureat nagród i wyróżnień w konkursie szopek krakowskich, człowiek niespotykanie skromny.


pan Jan Freiberg z Rusocic


Zdjęcia i Spacery - kiedy zaczął Pan robić szopki i co było impulsem?

Jan Freiberg - przed jedenastu laty ogłoszono w szkole gminny konkurs na szopkę. Będąc na emeryturze i mając dużo wolnego czasu postanowiłem spróbować zrobić. Zrobiłem, ale miałem duże obawy czy stając w szranki z młodymi ludźmi mam jakiekolwiek szanse. Widząc moją szopkę ktoś powiedział "z taką szopką niech pan idzie na konkurs szopek krakowskich". Wtedy już zgłoszenia były zamknięte. ale pomyślałem, że w następnym roku warto spróbować. Dostałem wtedy wyróżnienie. Tak się zaczęło.

A to wciąga. To już dziesięć lat od kiedy pan Jan wystawia szopki do konkursu.

Skąd czerpie inspiracje?

JF - jadę do Krakowa odpowiednio wcześniej do centrum i oglądam sobie zabytki, czasem szkicuję, ale raczej wszystko mam w głowie. W domu, na spokojnie obmyślam połączenia budynków, miejsca ustawienia figurek świętych, które okienka i drzwi będą otwarte.

W projektowaniu postaci pomaga żona (piękna blondynka o uroczym uśmiechu) - kobiecy dryg do stylizowania.



Mała szopka powstaje w jeden dzień (!), średnia kilka dni, a duża startująca w konkursie kilka miesięcy. Pan Jan to też społecznik, zakochany w swojej okolicy, Chętnie przyłącza się do inicjatyw lokalnych. Podczas spotkania zabiera mnie na spacer do Źródełka i z dumą opowiada o jego rekultywacji.

Pan Jan w dzieciństwie sklejał modele statków i samolotów - teraz rozumiem skąd te umiejętności i precyzja w łączeniu elementów, ale z tym się rodzi. Podobnie jak z talentem by tworzyć "nowe" niebanalne, nadać kolory i odpowiednio zestawić. Ma już wizję szopki przyszłorocznej, ale nie zdradzimy tego. Zajrzyjcie w przyszłym roku pod pomnik Adama Mickiewicza w grudniu i sami sprawdźcie. I rzecz jasna trzymamy kciuki za zwycięstwo!


szopka tegoroczna, fot. zasoby rodzinne państwa Freibergów

 


Pierwszy Konkurs Szopek Krakowskich odbył się w 1937 roku i miał nawiązywać do idei przedstawień jasełkowych w XVI wiecznej Polsce. Początkowo takie przedstawienia miały formę wędrowną, następnie zagościły w kościołach, ale wkrótce zostały wyprowadzone na zewnątrz - gromadziły zbyt duże tłumy oglądających, by odbywało się to bez szkody dla wnętrz. W XIX wieku wyraźnie wyodrębniły się motywy szopek krakowskich od pozostałych części kraju, a szopkarze zaczęli rywalizować ze sobą co zaowocowało coraz to rozmyślniejszymi kompozycjami. I Wojna Światowa położyła kres tej tradycji. Dopiero w roku 1923 z inicjatywy ówczesnego dyrektora Archiwum Akt Dawnych miasta Krakowa, Ludwika Strojka, zaczęto odgrywać te przedstawienia a to już był krok od wskrzeszenia tradycji. Kryzys gospodarczy tamtego okresu przyćmił zainteresowanie szopkami i na nowo zainicjował je w 1937 roku Jerzy Dobrzycki organizując u stóp pomnika Adama Mickiewicza konkurs na najpiękniejszą szopkę. Kolejna wojna i kolejna przerwa, ale już w 1945 szopkarze stanęli ponownie pod pomnikiem ze swoimi dziełami a od 1946 roku organizacją zajęło się Muzeum Historyczne Miasta Krakowa. (za wikipedią). W roku 2018 tradycja budowania szopek krakowskich trafiła na listę Niematerialnego Dziedzictwa Kulturanlnego UNESCO.


Serdecznie dziękuję państwu Freiberg za poświęcony czas oraz panu Stanisławowi Świadek, sołtysowi Rusocic, bez którego pomocy wpis ten nie powstałby.


111 wyświetleń

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie

Comments


bottom of page