ale tylko trochę, a właściwie to nawet na granicy. Inny świat. Schodzę do Orleja od wieży nadawczej. Zaledwie 50 metrów dalej od ścieżki, którą schodziłam do tej pory. Wiem co powinnam widzieć z lewej strony, ale nie widzę bo zasłania wzniesienie. Schodzę w dół. Za sobą mam jurę, przed sobą i po prawej krainę zwaną perm. Schodzę do płynącego dołem potoku. Potykam się o kamienie, więc schylam się i przyglądam im. Ile dzieli mnie do wąwozu Piekło albo Jaskowca? Dwa, trzy kilome