top of page
  • Zdjęcie autoraKinga

łączniczka

"Wtorek 1. Sierpnia. O 12-tej rozpoczęliśmy powstanie. Akcje w całej w-wie - między 3 a 9 popołudniu. Od samego rana lało. Każden, znudzony długim czekaniem, zwątpił już w akcję i odciągał się w przybyciu na posterunek. Wreszcie o 10-tej dostajemy alarmówkę - która uprzedza nas o powstaniu. O 12-tej jako łączniczki w liczbie czterech udałyśmy się wraz [z] resztą meliny na Zielną. Tam dostałyśmy rozkaz czekania na swoich."*

Pseudonim Rena, stopień - strzelec.

Urodzona 15 maja 1924 r w. miejscowości Uher (woj. lubelskie)

Renata Brenstiern-Pfanhauser, córka Józefa Brenstiern-Pfanhauser - rotmistrza z czasu wojny bolszewickiej, ps. „Jasiński” z czasów konspiracji II wojny, czynny w czasie powstania.

Gdy ma 15 lat wybucha II wojna Światowa.

W wieku 18 lat wstępuje do Kierownictwa Dywersji Komendy Głównej Armii Krajowej – (KEDYW). To dział organizacyjny Armii Krajowej zajmujący się przeprowadzaniem i organizacją akcji bojowych, zamachów, sabotażu oraz dywersji wymierzonej w rząd Generalnego Gubernatorstwa, niemiecką, nazistowską administrację okupacyjną, policję oraz wojsko stacjonujące na terytorium Generalnego Gubernatorstwa, ziem polskich włączonych do III Rzeszy oraz państwa niemieckiego.


"Wieczór 31 lipca 1944 r. Warszawa. Przez miasto gnają łączniczki. Mimo zbliżającej się godziny policyjnej próbują dostarczyć wręczone im przesyłki. Wśród nich 20-letnia Renata Maria Brenstiern Pfanhauser (...) „Rena” z Oddziału Dyspozycyjnego „A” Kedywu OW AK. Gęste włosy, melancholijne spojrzenie, za duża koszula, w kieszonce torby maleńki kawałek papieru."**

Legendarny Oddział Dyspozycyjny A - najlepiej przygotowany do walki i najlepiej wyposażony oddział w momencie wybuchu powstania, dzięki doskonale prowadzonym i licznym akcjom od początku istnienia. Założony przez Józefa Rybickiego Andrzeja.

7. Niedziela. Nasz dom spłonął. Był tatuś na 6 s. i naocznie to sprawdził. Przypadkowo spotkał Krzyśkę i przyprowadził ją z sobą. Całe szczęście, przynajmniej jesteśmy razem choć właściwie nie wiemy nic. Jesteśmy tak jekżeśmy wybiegli z domu. (...) Narazie nie ma na naszym terenie akcji.*

1 sierpnia 1944r. - w Batalionie "Kiliński". Rena łączniczka, Rena sanitariuszka, Rena reporterka. Każdego dnia zapisuje własne obserwacje i przeżycia z powstania. Chłodnym, reporterskim okiem, krótkimi zdaniami. Z tych obrazów powstanie zapis Notatnik z Powstania (kopia udostępniona Muzeum Powstania Warszawskiego). Zapis, który zupełnie wyprze ze świadomości, podobnie jak całą konspiracyjną działalność. Nie będzie dzieliła się z nikim tym co przeszła, nawet z najbliższymi. Z powstania wyjdzie z ludnością cywilną


zdjęcie ze strony https://www.1944.pl/powstancze-biogramy/renata-brenstiern-pfanhauser,4389.html
"Czw. 17. Rano spotkałam przypadkowo Stasia de V. Dowiedziałam się że wczoraj o godz. 5.00 po poł. przechodząc z patrolem przez pl. Dąbrowskiego Witold dostał dwie kule pod serce, celnie mierzone z Pasty. Nie wierzyłam póki na własne oczy nie zobaczyłam jego ciała spowitego w sztandar biało-czerwony. Wyglądał ładnie na twarzy nie można było rozpoznać wyrazu cierpienia. Szkoda nam chłopca. Straciliśmy w nim dobrego przyjaciela i kompana i dzielnego bohatersko walczącego dzielnego wojaka. Czuję się śmiercią jego wewnętrznie zdruzgotana. Wszystko, ale nie to właśnie. Co chwila stają mi łzy w oczach - i muszę robić heroiczne wysiłki żeby sobie nie pozwolić na jawne płakanie. "*

Odznaczona Srebrnym Krzyżem Zasługi z Mieczami w 1944.

Niezwykle skromna osoba, nie oczekująca w żaden sposób rozgłosu - jeśli naruszyłam tutaj Jej wolę pozostania w cieniu - przepraszam.

"Pt. 1-wrzesień. Dziś przybyli nasi ze Starówki. Szli dwoma partiami. Ranni kanałami - zdrowi i zdolni do walki górą. Dowiedziałam się dokładnie o stratach: Witold Piekarski zabity wczoraj podczas przeprawy do nas. Podobno walczył niesłychanie dzielnie. Budrys zabity. Olgierd ciężko ranny w kończyny został pod krzywą latarnią. Leszek z Sońką, obaj ranni zatrzymali się u Machora. As zabity. Słoń zaginiony, Rysiek ranny na Starówce, (...) Antek i Janusz rozszarpani przez pocisk. Sławek zabity już pierwszego dnia. Stasinek w szp. na Pierackiego. Narazie (...) ten nikły trzymający się na nogach oddziałek zakwaterował się na Boduena 6. Marzyłabym, żeby się tam do nich przedostać i w ogóle zmienić pracę na bardziej aktywną i niebezpieczniejszą." *

Prywatnie - żona Emanuela Rostworowskiego od 1948, matka trojga synów.

Umiera 25 lutego 1997 roku w Rybnej koło Krakowa, tutaj pochowana.


Cześć jej pamięci!


 

2.X. Od wczoraj 7ej wieczór ogłoszono zawieszenie broni na 2 godz. Mówią, że to Niemcy proszą nas o to, by zebrać zabitych. Ja wiem, że to nonsens. Wczoraj została wysłana "Błyskawica" na Pragę do Bolszewików. Jeśli w ciągu 24 godz. nie dadzą pomocy, poddajemy się. Brak amunicji zupełny, żywności do końca dzisiejszego dnia. Por. Szary umarł w szpitalu. Niemcy podeszli już na Bracką 21 i zajęli pałac Brzozowskich. Cristal ponownie oddany. O 7.00 znowuż zawieszenie broni. Gadaliśmy z Niemcami. Noc po kryjomu niezameldowawszy spędziłam po drugiej stronie u Mamusi... *



* Notatnik z Powstania, Renata Brenstiern-Pfanhauser, fragmenty - kopia znajduje się z Muzeum Powstania Warszawskiego. Udostępnione dzięki życzliwości syna, pana Karola Rostworowskiego


A Ty co robiłeś w wieku 18 lat?


286 wyświetleń

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie

Poniedziałek

bobo

Głuchówki

bottom of page