top of page
  • Zdjęcie autoraKinga

ostatni świadkowie


Lato 1944 - początek końca. Niemcy rękami miejscowej ludności budują fortyfikacje mające powstrzymać nadejście Rosjan. Czternastoletni Franek każdego dnia schodzi pod Mleczarnię skąd Niemcy jego i kilkadziesiąt innych osób odwożą do prac przy budowie linii obrony. Dostaje skromny przydział chleba na cały dzień, ale dobre i to. Chłopiec pracuje w Kamieniu, wtedy nie wie jeszcze, że m.in. przy budowie studzienek kablowych. Inni kopią rowy i okopy. Przez Rybną biegną dwa rowy przeciwpancerne. Pan Franciszek wspomina, że do budowy rowu na Morgach ściągano mężczyzn ze Śląska, górników. Było ich sporo (ok.dwustu), ale stanowili na tyle odrębną grupę, że nie wie gdzie nocowali. Pamięta, że przyjeżdżały do nich żony.

Przemierzam Rybną, przemierzam Czułówek i Przeginię. W sumie ze znajomymi odnajdujemy pięć nigdzie nie oznaczonych kochbunkrów - za Kajasówką, w Czułowie i Czułówku. Do kochbunkra w Czułówku dostaję wskazówki, a do Czułowskiego mamy przewodnika.

Przemierzam Rybną, są miedze i są rowy, czasem zaskakująco duże. W jednym znajduję coś co mi długo nie daje spokoju. Wracam do niego kilkakrotnie. Teraz już wiem, że ten obłupany kawałek betonu, porośnięty mchem to kochbunkier. Kawałek betonu - ostatni świadek wojny w Rybnej. Możliwe, że został w to miejsce ściągnięty z innego, bo przeszkadzał lub "zawieruszył" się przy akcji wywozu bunkrów do umocnień zachodniej granicy już po wojnie. A może to jego właściwe miejsce? Coraz mniej świadków - ludzi. Pan Franciszek pracował w Kamieniu, mówi jednak że możliwe, że schron powstał i w tym miejscu. Słucham z uwagą wspomnień pana Franciszka - ktoś mi nawet niedawno zwrócił uwagę, że starsi ludzie są najcenniejszym źródłem informacji. Zgadzam się z tym. Wysłuchuję ludzi. I dużo chodzę, powtarzam ciągle, że znam ten teren dość dobrze. I liczę, że poznam jeszcze kolejnych świadków.


98 wyświetleń

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie

poligon

bottom of page