być jak Indiana Jones
- Kinga
- 29 wrz
- 2 minut(y) czytania
- Tak, Szaniec. Tam jest mostek, trzeba przejść na drugą stronę rzeki i pierwszy wysoki otwór na ok. 5 metrów u wylotu wąwozu.
Takie koordynaty dostajemy od Andrzeja. Jesteśmy w Dolinie Będkowskiej i zmierzamy w kierunku Jaskini Nad Szańcem, gdzie będziemy miały okazję zobaczyć pracę archeologów na stanowisku. Zanim do tego dojdzie upłynie sporo czasu, bo nie ma jak - Dziewczyny i Jaskinie.
Idziemy przed siebie w kierunku mostka. Znajdujemy go po ok. jednym kilometrze. Przechodzimy na drugą stronę (to ten jeden z ostatnich upalnych dni lata) i wspinamy się ścieżką do góry.
Rzeczywiście napisałam “ścieżką”?...
Bo ścieżka była i owszem, ale my wspinałyśmy się po zboczu do każdej większej (albo już nie) jaskini, którą byłyśmy w stanie wypatrzeć. Efekt był taki, że gdzieś pomiędzy trzecią i czwartą wysłałam do pana Michała (archeologa) rozpaczliwą wiadomość: “Potrzebujemy pomocy”. Na wykrzyknik nie miałam już nawet siły. I nikt nie obiecywał, że będzie zasięg…
Byłyśmy brudne i przede wszystkim zmęczone, zdecydowałyśmy się więc zawrócić. Kiedy tylko udało nam się przeskoczyć koryto potoku (nie mylić z rzeką, tą od mostku) odezwał się szczęśliwie telefon.
Archeolog zaproponował, że wyjdzie przed nas na główną drogę i doprowadzi do celu.
Prace w Jaskini “Nad Szańcem” są prowadzone od maja 2025 roku przez dr Michała Wojenkę z Instytutu Archeologii UJ i prof. Jarosława Wilczyńskiego z ISiEZ PAN. Jaskinia ma ponad 50 metrów długości, otwór wejściowy wznosi się nad dnem doliny na wysokości również 50 metrów, szybko i mocno zwęża się by za chwilę przejść w salę.
Podczas prac archeologicznych w jaskini stwierdzono pochówek z epoki brązu lub wczesnej epoki żelaza. Znaleziono szczątki ludzkie z okresu średniowiecza oraz pozostałości ceramiki. Wiem, że dr Wojenka szczególnie interesuje się średniowieczem. Natknięto się także na szczątki fauny. Dziś podczas pracy towarzyszy archeologowi student. Panowie są dość ciepło ubrani (choć to ten jeden z ostatnich upalnych dni lata). W jaskini utrzymuje się stała temperatura - zapewne ok. 12 st.C. Dla nas w tej chwili jest rześko, ale dla ludzi od kilku godzin tu przebywających tak komfortowo zapewne już nie jest.
Wymuszona klęcząca lub kucająca pozycja. Woreczki, karteczki, ołówek do dokumentacji. Łopatka, pędzelek, miotełka. Latarka czołówka i lampy reflektorowe. To tylko część wyposażenia archeologa. Mała powierzchnia i do tego skąpo oświetlona.
Praca archeologa - marzenie większości dzieci, również moje.
Być jak Indiana Jones?
Serdeczne podziękowania dla pana dr Michała Wojenki za zaproszenie oraz wszelką pomoc podczas wyprawy.
Gwoli wyjaśnienia - mostek znajdował się na wprost miejsca gdzie zaparkowałyśmy a jaskinia Nad Szańcem u wylotu wąwozu.