top of page
  • Zdjęcie autoraKinga

drzewko


Masz sad?

Drzewko bożonarodzeniowe - nieodłączny element świąt, właściwie jego symbol. Jak wygląda Twoje drzewko dzisiaj, w grudniowy dzień 2021? A jak wyglądało kilkadziesiąt lat temu? Drzewko, choinka, a w naszej okolicy zwane "sad".

Pan Franciszek wspomina, że po choinkę wybierano się do lasu. Najpopularniejszym drzewkiem był świerk - było go w okolicy sporo. Jodła była bardziej pożądana, ale ta występuje tu rzadziej. Drzewko było małe, bo też nie było w domach tyle wolnego miejsca by zajmowała je świąteczna ozdoba. Wieszano je pod powałą. Ku utrapieniu najmniejszych domowników. Ku radosze tych nieco większych - bo łatwiej im było zgarnąć wiszące łakocie. Jeśli w domu było kilkoro dzieci to ten czas dla rodziców był ciężką próbą - rwetes i awantury "pod choinką" osiągały czasami rozmiary regularnie prowadzonej wojny. A o co było tyle hałasu?

"(...) ubierali we Wigilię choinkę w nieliczne czerwone jabłka, orzechy włoskie i cukierki...no właśnie nie było cukierków tylko kostki cukru zawinięte w bibułki. Babcia powiadała, że cukier będzie do słodzenia herbaty po rozebraniu choinki. Tylko co roku po Bożonarodzeniowym okresie w papierkach zostawały zawinięte kawałki karpieli, a po kostkach zostawało tylko wspomnienie" - wysłuchanymi historiami od babci dzieli się Ania.

"Te cukierki w sklepiku były w takich puszkach, bez papierków. Sprzedawca wyciągał je łyżką, bo były posklejane, a w domu zawijało się w bibułkę, która po brzegach była ponacinana i po przewiązaniu ładnie to wyglądało i wieszało się na gałązkach" - wspomina pan Franciszek.

Dodaje jeszcze, że zwykle drzewko wytrzymywało do końca roku, później już wisiało obeschłe, z oberwanymi gałązkami i nitkami...

Alicja pamięta choinkę stojącą na podłodze, obwieszoną jabłkami i orzechami. Orzechy owinięte były "złotkiem" i wieszane na gałązkach. Do tego własnoręcznie robione łańcuchy. Drzewko ubierało się po wieczerzy wigilijnej. Pod sufitem - pamięta, że wieszano natomiast słomiano-bibułkowe pająki.

Nie mogło też zabraknąć choinek w kościele. Stały dwie - po bokach głównej nawy.

Zapach drzewka przyniesionego z lasu, zapach wiszących na nim jabłek - czy to stąd określenie "sad"? Znikające łakocie z gałązek. U Was też tak jest? U mnie zostają nitki po pierniczkach... Domownicy zawsze usiłują mnie przekonać, że to nasz domowy zwierzak oberwał i zjadł. Kot? Pierniczki?....

Magiczny czas. Czas, w który pytano się "Masz sad?"



Serdeczne podziękowania moim rozmówcom, którzy podzielili się ze mną wiedzą i wspomnieniami nt choinki.



70 wyświetleń

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie

Poniedziałek

bobo

Głuchówki

bottom of page