top of page
Zdjęcie autoraKinga

mistrz

Choć gra na wszystkich instrumentach, to jeden jest ulubiony. Akordeon.

Jan Markowicz.

Słuch absolutny - błogosławieństwo i przekleństwo.

Samouk - dający lekcje innym.

Mieszkał w jednej izbie z trójką rodzeństwa i rodzicami. Jego ojciec oprócz tego, że muzykował - miał też inne talenty - pisał wiersze, rysował i rzeźbił. Na ścianie pokoju pana Janka wisi krzyż z Chrystusem - praca jego ojca. Jestem pod ogromnym wrażeniem. To nie praca to dzieło!



Instrumenty towarzyszą mu od dziecka, w domu zawsze był jakiś. Zaczął się uczyć gdy poszedł do technikum rolniczego w Czernichowie.


"Akordeon składa się z trzech zasadniczych części: strony melodycznej, strony basowej i miecha służącego do pompowania powietrza. Sercem instrumentu są stroiki przelotowe (języczki), zamocowane na tzw. głośnicach. Stroiki są ułożone „chórami”, które tworzą – podobnie jak w organach – odrębne grupy brzmieniowe. Czym więcej chórów, tym więcej możliwości kombinacji. Do ich obsługi służą regestry znajdujące się zarówno po stronie melodycznej, jak i basowej"*

Po wojsku instrumenty oddawał do serwisu w Krakowie przy ulicy Dietla. Tam pewnego razu poznał niewidomego mężczyznę wyglądającego jak dziad w niechlujnym ubraniu. Jak niewidomy dziad spod Kalwarii. Obsługujący mężczyzna zaproponował niewidomemu, którego widać znał, żeby coś zagrał.



Zagrał po mistrzowsku. Jan oniemiał z wrażenia - nie słyszał by ktoś wcześniej ani później zagrał tak dobrze. W ten sposób poznał Henryka Przełożyńskiego**, wirtuoza gry na akordeonie, absolwenta Konserwatorium w Pradze. Mistrz zgodził się dawać mu lekcje.

Niedzielne przedpołudnia Jan poświęcił na kilkugodzinne lekcje w Krakowie u Przełożyńskiego. W grze na akordeonie musiał zacząć wszystko od początku, zmienić nawyki. Od nowa uczył się zakładać instrument, układać ręce, naciskać klawisze. Mówi, że łatwiej nauczyć się czegoś bez obciążeń niż zmieniać przyzwyczajenia. Mówi jeszcze, że dziecku obdarzonemu talentem koniecznie trzeba zapewnić lekcje u dobrego nauczyciela, aby skorygował pewne błędy. Zgadza się jednak też ze mną, że nauczyciel może również pozbawić swego ucznia indywidualizmu.

Jeszcze kilka lat temu sam dawał lekcje gry na akordeonie, dla swoich uczniów jest mistrzem. Dla mnie też choć nie umiem grać na żadnym instrumencie, a akordeon uważam za wyjątkowo trudny instrument - uwielbiam za to słuchać kiedy pan Jan gra.

Marzenie pana Janka? Zagrać na pewnym włoskim akordeonie...




147 wyświetleń

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie

dzieje się!

w gościach

bottom of page