top of page
Zdjęcie autoraKinga

ten czas

Zaglądałam kiedy było zupełnie sucho - szeleszczące na wietrze zeszłoroczne trzciny i badylki. Początek maja - Sznury w kolorze ochry, czekające na ciepły oddech wiosny. Wiosny w tym roku spóźnionej. Zaglądałam niemal trzy tygodnie później - o świcie w przekonaniu, że to już ten czas, że zanurzę się w niebieskich wyspach. Ale nie - przecież wiosna przyszła później. Był piękny wschód słońca, błotnista droga i ślady dokazywania bobrów - tak świeże jak gdyby skończyły swoją inżynierską robotę kiedy ja na Sznurach stawiałam pierwsze kroki. Były kaczeńce i jakieś drobne niebieskie kwiatki, ale nie te na które czekałam.

Poszłam dziś Kiedy wysiadłam z auta padał mocno deszcz. Już wiedziałam przez skórę, że to ten czas. Szłam ścieżką, która - czułam to równie wyraźnie jak ona - zaczęła w końcu oddychać. Deszcz mi spływał po twarzy i plecach, a zielone trzciny raz otwierały się przede mną a raz zamykały bym pokonywała drogę etapami, ciesząc oczy i wyczekiwała na cud. Pojawił się niespodzianie, na środku ścieżki - by mnie przywitać i dać znak "już jesteśmy i czekamy na ciebie". W końcu otwarły się wrota do świata kosaćca. Podobno największego naturalnego jego występowania w Polsce. Tu - w Rybnej, na Sznurach. Trochę jeszcze nieśmiało - smukłe łodygi i cudowne niebieskie kwiaty. Łodygi ze stulonymi kwiatami czekającymi tylko dnia by rozchylić się i czarować.

Dopiero kiedy wracałam dojrzałam pomiędzy trawami kwiaty kosaćca żółtego. Pierwszy raz. Będą się przenikać czy tworzyć zaczarowane komnaty - niebieskie lub żółte? Który kolor zwabi Ciebie tutaj na początku czerwca? Bo teraz już zwabi. To ten czas!





45 wyświetleń

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie

twierdza

dzieje się!

bottom of page