top of page
  • Zdjęcie autoraKinga

ostatnia droga?


Pewnego dnia chciałam wybrać się na spacer, który miał być - krótki, ciekawy, niemęczący i nową trasą. Hm... W końcu wymyśliłam, że wycieczkę zacznę od kościoła, wzdłuż cmentarza, w górę i między pola. Wiedziałam tylko, że musi tam być cmentarz - reszty się domyślałam. Minęłam domy. Wkrótce już byłam na wysokości cmentarza, który otoczony jest ciekawym murem. Zaskoczył mnie widok konewek przyczepionych do bramy, ale pomyślałam, że to świetny pomysł (o ile konewki "same się" nie dematerializują).

Kiedy doszłam już za cmentarz ujrzałam po prawej stronie Wrzosy i strome zbocza wapieni w pełnej krasie. Droga doprowadziła mnie na rozstaje, a ja postanowiłam przebrnąć przez pola przekwitniętego już rzepaku. Szybko zorientowałam się, że łatwo nie będzie i modliłam się, żeby mi się buty nie rozsznurowały - kucnięcie w tej gęstwinie, żeby zasznurować buty - graniczyło w moich myślach z cudem. Cud się jednak stał - buty się rozsznurowały a mnie dane było je w tym gąszczu sznurować. To mnie jednak zniechęciło do rzepaku i postanowiłam wrócić i dopiero powrotna droga była prawdziwym zaskoczeniem. Doszłam z powrotem do domów i nagle na dachu jednego z nich ujrzałam czołgistę. Dech mi z wrażenia zaparło. Jakieś strzępki logicznego myślenia zaczęły znowu przebłyskiwać - bo jak TEMU TAM NA GÓRZE nie jest gorąco w pełnym ubraniu w taki upał??? Czołgista wyglądał imponująco. Myślałam tylko "żeby pojawił się tu ktoś z tego domu i żebym mogła zrobić zdjęcia". Po zobaczeniu czołgisty już nic nie powinno mnie zdziwić - a jednak! Zdziwił mnie widok gospodarza wychodzącego przed dom...

Powiem w skrócie - czołgista był składany wiele lat a teraz czeka go remont, elementy jego maszyny (i on sam) były zbierane po różnych zakątkach Polski i świata i że ta ulica powinna się nazywać Ostatnia i właściwie taki szyldzik w Domu pod Czołgistą już jest...

24 wyświetlenia

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie

uwaga płazy

wiosna

bottom of page