top of page
  • Zdjęcie autoraKinga

na Orlej!


Stało się! Czekałam na tę chwilę od pewnego czasu. Orlej, mityczny Orlej. Telefon od Ali - za ile możesz być? Za pół godziny, tyle czasu potrzebuję na przebranie się i dojazd na Wrzosy. A tam już czekał pan Rysiek - mój przewodnik. Jeszcze kawałek podjechaliśmy pod Rezerwat Potoku Rudno, A później prosto szeroką ścieżką za szlabanem. Łagodny spacer skończył się wraz z zejściem z drogi w las. Stare porośnięte mchem schody prowadzące ostro pod górę to jak granica między realnym światem a światem nieco bajkowym. Schody? W takim miejscu? A dokąd? Do sklepu! Sklepu nie ma już od bardzo dawna, został kawałek podmurówki na samej górze. Dalej było jeszcze bardziej ciekawie. Ciągle do góry, pomiędzy drzewami. Wyżłobienia po torach dla kolejki, resztki podkładów. Nogi ślizgały się po mokrych liściach. Dolinki, wąwozy - teren bardzo mocno pofałdowany, z dużą różnicą wzniesień. Gdzieniegdzie leje po nieudanym bombardowaniu Amerykanów na bazy niemieckie z czasów II wojny. I ostra grań, a głęboko w dole kamieniołom. Oj, głęboko, trzeba zachować ostrożność. Miejscami urwiska, tam osunęły się drzewa z ziemią. Kolejny wąwóz wyżłobiony przez wodę. Za chwilę najtrwalsze budynki na tym terenie - kabiny schronieniowe, też porośnięte mchem, a czasem już nawet drzewami. Słońce rozświetlało bukowy las, otulało schrony.

Zdjęcia nie pokazują różnicy wzniesień i nie oddają pełni magii? Zróbcie sobie spacer. Na Orlej!

p.s. Nie zakładajcie białych podkoszulków! Jeszcze w domu ściągałam z siebie złośliwe muszki, najgorzej je wyciągnąć z włosów.

85 wyświetleń

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie

potok

bottom of page