Takie dni w Rybnej są dwa w ciągu roku - na Św. Anny w lipcu i Św. Kazimierza w marcu. Odpust. Czekają na nie wszystkie dzieci, a dla dorosłych utrapienie - od konieczności zakupów (kolczyki wisienki, plastikowe telefony komórkowe, pełzające pająki) po wysłuchiwanie strzelających później korków.
No, ale kto się oprze puchatej wacie cukrowej i piernikowemu sercu? Odpust to też święto kolorów. A po odpuście w taki piękny dzień jak dziś najlepiej wybrać się na spacer.
Jadąc główną drogą za delikatesami, za ostrym zakrętem, za zjazdem do szkoły - można skręcić w prawo, w drogę która po trzech kilometrach doprowadzi nas do Czułówka. A te trzy kilometry dostarczą nam wrażeń. Możemy zbaczać z głównej drogi i odkrywać nowe ścieżki i zakątki i małe wąwozy (to z lewej), a możemy skupić się na prawej stronie i zobaczymy sady, pola i góry. Dziś Tatry! Nie można od nich oczu oderwać - warunek konieczny - "przewiane niebo". Po prawej stronie zobaczymy też uroczy mały mostek nad strumykiem i oczko wodne - w którym dziś dostojnie pływały kaczki. A najlepiej spoglądać i odkrywać to co z jednej i drugiej strony.
Do lipca i kolejnego odpustu (z zabawą taneczną) jeszcze dużo czasu, ale na spacer można się wybrać już dziś. Polecam!
p.s. bardzo dziękuję właścicielom stoisk odpustowych za propozycje odpoczynku i miłą rozmowę.