Gdyby nie spotkanie niemal przed rokiem to dzisiejszego spaceru również nie byłoby. W końcu udało się mi spotkać z bardzo miłą i serdeczną Gospodynią z Bednarzy (post z 26.09.2016), dziś była moją przewodniczką. Ruszyłyśmy na spacer trasą Drogi Krzyżowej. Bednarze choć są wysoko położone to mają nieliczne prześwity na góry ponieważ są dość zwarte i wsunięte pomiędzy ścianami skalnymi.
Do Gospodyni przyjechali najbliżsi i czuję się zakłopotana, że zabieram czas, ale do spaceru dołącza po prostu kolejna osoba.
Już na początku drogi w oczy rzuca się dobrze zachowany drewniany stary dom. Stoi na skarpie i otaczają go równie stare drzewa owocowe, jest piękny. Idziemy dalej - wyżej i wyżej. Docieramy do miejsca, w którym stoi drewniany krzyż. Ale cóż to za miejsce! Ogromna poszarpana skała, a w niej jaskinie. Z boku w skale wisi maleńka kapliczka z Matką Boską. Z przyjemnością słucham opowieści jak mieszkało się tu dawniej, jak bawiło i chowało w tych jaskiniach, jak wyglądała okolica. Po lewej w dole płynie strumień - tam też widać skały.
Zawracamy, czas każdemu do domu. Jeszcze rozmawiamy na koniec. Kończy się dzień i moja przygoda dziś na Bednarzach. Znowu doświadczam niezwykłych krajobrazów i ludzkiej życzliwości, dziękuję.