top of page
Zdjęcia-i-spacery-po-Rybnej.png

zdjęcia i spacery po Rybnej

  • Zdjęcie autoraKinga

1:1 czyli kto czego jeszcze nie widział


Czy są miejsca gdzie nie byłam w Rybnej, których nie widziałam, nie znam? Tak - są (choć zawsze myślę, że więcej nie ma). Czy są osoby, o których myślę, że nie zaskoczę ich żadnym miejscem w okolicy? Tak - są! Jedną z takich osób jest Roman. Spotkanie nie zakładane z góry. Ja jestem na miejscu a Roman akurat.

No to ruszamy! Spontanicznie na Bednarze. Dlaczego tutaj? Właściwie nie wiem do końca, ale skoro już tu jesteśmy no to ciągnę Romana prosto, pod górę i w lewo. 1:0 dla mnie - Roman nie widział zasypanej jaskini,

No to skoro już tu jesteśmy to Roman przeprowadza mnie górą i w dół, okrążamy nieco Rybną i Bednarze. Szybko dociera do mnie, że będzie remis. Po lewej mam już wąwóz. Przyznaję - tego jeszcze nie widziałam! A jest na co popatrzeć. Najgłębszy w Rybnej! Momentami bardzo wąski, a momentami jego koryto robi się szersze. Nie mam dziś butów do schodzenia po stromych skarpach więc patrzę na niego ze ścieżki i dochodzimy do rozwidlenia. Skrzyżowanie wąwozów. Skręcamy w prawo i idziemy lekko pod górę. Wąwóz jest łagodny, choć pokryty wielkimi omszałymi głazami. Rozmawiamy o okolicy, każde z nas skupia się na czymś innym. Roman usiłuje złapać w obiektyw małą żabę, ja wielki głaz. Docieramy do końca i wracamy. Mój przewodnik objaśnia mi gdzie jesteśmy, co jest ponad nami, dokąd prowadzą ścieżki. Powoli rozpoznaję znajome miejsca. No tak - do tego miejsca docierałam od dołu. Już wiem, że szybko wrócę do nowopoznanego wąwozu. Robię to następnego dnia. Przemierzam cały. Z oberwanych skarp wysypują się krzemienie, leżą powalone drzewa. Raz stanowią przeszkodę a raz platformę do robienia zdjęć. Wchodzę na drzewo i przytrzymuję się jedną ręką żeby móc drugą w miarę swobodnie operować aparatem. Przez chwilę stoję spokojnie i przyglądam się z góry wąwozowi. Ten spokój zachęca młodego jelonka do zejścia do wąwozu a ja ustawiam aparat. W tej ciszy zwolnienie przycisku aparatu brzmi niemal jak wystrzał i spłoszony koziołek ucieka. Jednak niezbyt daleko, zaczyna "ujadać", prawdopodobnie nawołuje matkę.

Wracam z powrotem w dół, idę korytem Rybnianki. Wpadanie do wody weszło mi ostatnio w krew a woda w buty. Wracając do auta w chlupoczących butach myślę, że było warto. I że każdy zagajnik, każda przecinka drzew skrywa kawałek cudownego krajobrazu.

26 wyświetleń

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie

uwaga płazy

wiosna

  • Facebook
  • YouTube
  • Instagram
bottom of page