"Noc.
Pobocze leśnej drogi a na nim samochód. Koniecznie audi.
W aucie odbywa się rozmowa..."
Dobry początek książki przygodowej albo kryminału? A historia opowiedziana na kubku? Niemożliwe? A jednak! I to bestseller! Kubki Faramuszki z historiami do namalowania przez zlecających to hit tej firmy.
Zaczęło się spokojnie - nie, nie z audi ciemną nocą - tylko z pomysłem i przedsięwzięciem Kasi, Justyny i Maćka i Waldka. Justyna to chodzący PR. Jeśli ktoś odpowiada Wam na Wasze wiadomości to właśnie ona, przygotowuje też wszystkie zamówienia na papeterię ślubną oraz maluje część kubków ze stałej oferty. Od pomysłów i malowania jest Kasia - obie są śliczne i pełne energii. Maciek na drugie imię ma Głos Rozsądku. Waldek wspiera przedsięwzięcie w okresach wzmożonego ruchu.
Stanowią zgrany zespół - Justyna i Waldek mieszkają z drugiej strony Krakowa a Kasię i Maćka z pewnością często mijacie w Rybnej, są stąd. To FARAMUSZKA. Na fb mają ponad 3000 polubień. Jakże by nie skoro utrwalają ludzkie historie na kubkach.
Ale to nie wszystko i nie od początku.
Początki Pracowni sięgają roku 2014 i aniołków, później doszły zaproszenia - wszystko ręcznie wykonywane. I szybko przypadło do gustu klientom. Wiecie, że zaproszenia Faramuszki były zamawiane m.in. przez Ambasadę Polski w Grecji? Ich produkty zdobią domy Australii, Irlandii, Włoszech, Francji, Islandii...
Aniołki, zaproszenia, aniołki, zaproszenia... Komuś chodziło coś jeszcze po głowie i nie dawało żyć. Na nic się nie zdał Głos Rozsądku i faramuszkowy PR. Kreatywna Kasia drążyła temat i w każdym nadającym się do tego momencie forsowała swój pomysł. Jest drobna, zawsze uśmiechnięta i ... uparta. Całe szczęście, bo obecnie to najlepiej sprzedające się produkty firmy. Kupowane są na różne okazje, zrodził się też pomysł na serię "Jestem z Rybnej". Są kubki najlepsze na Dzień Babci i Dziadka, Dzień Matki, dla pani wychowawczyni ze szkoły, dla znajomych. No i te niepowtarzalne - jak ta na początku wpisu. Klient nasz pan - opowiada co chciałby aby było na kubku, swoją historię, Kasia przenosi ją na kubek. Klient zgłasza swoje uwagi, Kasia poprawia, klient akceptuje (lub zgłasza swoje uwagi) i flamaster na kubku jest utwardzany poprzez wypalanie. Później jest pięknie pakowany i jedzie, albo płynie, albo leci do osoby, która z utęsknieniem na niego czeka.
Uśmiechnięty zespół Pracowni to młodzi ludzie, pełni pasji i pomysłów. Mają małe dzieci - praca w "domu" pozwala im spędzać więcej czasu z maluchami niż mają zwykle inni rodzice.
Spotkałam się z nimi w Rybnej, udało się z całą trójką, a nawet szóstką - dołączyły dzieci i pan Stanisław - ten sam, który rzucił pomysł by zorganizować grę dla seniorów.
Wyszłam oczarowana i naładowana dobrą energią. A komuś coś tam znowu chodzi po głowie...
I dobrze! Kreatywna Kasia dobrze główkuje...
A jaka jest Twoja historia na kubek?
adres strony pracowni www.faramuszka.pl
Bardzo dziękuję właścicielom za poświęcony czas i znakomity nastrój oraz za fantastyczny prezent.
Na pierwszą osobę, która odpowie na fb co oznacza słowo "faramuszka" - niespodzianka.