Przeginia Duchowna - po sąsiedzku, a właściwie jej nie znam. Kilka wypadów na Kajasówkę i wzdłuż niej nie załatwia sprawy. Postanawiam więc nadrabiać te braki wjeżdżając w boczne drogi. Jest jeszcze zima, na trawie leżą resztki śniegu kiedy robię mały wypad. Z głównej drogi w kierunku Czernichowa skręcam w prawo i dojeżdżam do małego mostku. Dotąd kiedyś już dotarłam z wycieczką Historie Podkrakowskie Gminy Czernichów, ale wtedy musiałam wracać i właściwie na mostku wycieczka się zakończyła.
Tej niedzieli idę dalej. Po prawej potok, minęłam już dwie kapliczki, mogę skręcić do góry w lewo lub iść prosto. Wybieram drogę przed siebie, może dlatego, że wśród zieleni zapowiada wyciszający spacer. Potok Rudno wije się i zakręca, jest dość szeroki, to sprawia mi niespodziankę. Dochodzę do ogromnej łąki i kolejne zaskoczenie - są inni spacerowicze. I jeszcze jedna niespodzianka - wśród spacerowiczek znajoma osoba. Przez chwilę idziemy razem i dopytuję o okolicę. Wzgórze po drugiej stronie to Zajazie. naturalnymi mieszkańcami tych rejonów są bobry i dziki i nigdzie w pobliżu nie jest na tyle wąsko bym mogła przedostać się na drugi brzeg. Po chwili zostawiam panie i zawracam. Widzę kolejnych wycieczkowiczów.
Miejsce na spacer doskonałe, wracam więc tu kilka razy i sprawdzam jeszcze jak to miejsce widać z góry (i co widać z góry) czyli wspinam się ścieżką w lewo. Ścieżka jest długa, wchodzę tylko w zagajnik, który jest ponad łąką z potokiem. Utwierdzam się w przekonaniu jak mało znam Przeginię Duchowną.
łąka przy potoku
p.s. Za rozmowę przy potoku dziękuję Pani Dorocie