Wchłaniane przez las, porastane przez mchy, wyłaniające się niczym zjawy - relikty budynków pokopalnianych w lesie Orlej. Czym były kiedy służyły człowiekowi i wspierały w jego kamieniarskiej pracy? Bo teraz zapewne służą jako pożywka dla wyobraźni, rozpalają ciekawość - konstrukcje z betonu wciśnięte w skalne ściany, nad potok, wzdłuż drogi. Zapraszam Was na spacer przez las. Las wyjątkowy - zaczniemy od południa i będziemy się przesuwać krok po kroku, szlakiem wyjątkowych betonowych lub metalowych konstrukcji, które w jesiennym spowitym mgłą lesie rysują się jak duchy!
Zacząć muszę od rzeczy co do której nie mam pewności czym była. To najprawdopodobniej zwrotnica obrotowa kolejki wąskotorowej. Kolejka przecież nie szła przez cały kamieniołom (byłaby to droga karkołomna), a jedynie na pewnym odcinku. Wiemy już też, że lokomotywy były 2 i gdzieś musiały się mijać. Jest jednak jeszcze jedna teoria co do pierwotnej funkcji urządzenia. Mogła to być również obręcz od małej kabiny schroniskowej, którą ktoś zniósł w to miejsce. Szukajcie jej po stronie prawej kilkanaście metrów za schodami do sklepu.
Stanowisko do przechowywania oleju. Już kiedy był nieczynny przydarzył się tam tragiczny wypadek (więcej w poście https://www.rybna-zdjeciaispacery.com/post/wypadek-przy-pracy-w-kamienio%C5%82omie-orlej). Budynek stoi po lewej stronie idąc od szlabanu na północ.
To najprawdopodobniej wciągarka, powinna mieć stalowe liny, które wciągały wagoniki z urobkiem. Jest po lewej stronie tuż za składem na olej.
Czas powoli zejść z głównej drogi by zanurzyć się w prawdziwy orlejowski las ze ścianami porfirowych skał i wyłaniającymi się jak duchy starymi budynkami. Dołem płynie potok, jego brzeg na pewnym odcinku jest wzmocniony malowniczym murkiem. A nad nimi...
... bliżej drogi znajdują się resztki (oj, nawet mniej niż resztki) pierwszego młyna - kruszarki lub jeśli komuś bliższa nomenklatura kopalniana - brech). To był pierwszy brech z okresu początków kamieniołomu. Widać jednak znajdował się na właściwym miejscu (niemal na wprost łomu) bo obok znajduje się...
... drugi młodszy młyn. Kamień był odsączany i kruszony. Młyn miał ogromne koła, które odsiewały wpierw ziemię, następnie drobny kamień i w końcu materiał zasadniczy czyli duże kawałki. Rozejrzyjcie się dobrze - widzicie już hałdy drobnego porfiru?
Kabina schroniskowa - mała, przystosowana do pomieszczenia jednej schylonej osoby kabina mająca za cel ochronę podczas wysadzania skał, odłamki porfirowe jak i sam dynamit mogły stanowić śmiertelną pułapkę. Znajduje się po lewej stronie potoku - widok przez wziernik na łom.
Ruszamy dalej na północ a tam prawdopodobnie dochodzimy do kolejnych wciągarek.
Idziemy dalej, mijamy rozległy jar i trafiamy do kolejnego tajemniczego budynku. Ów budynek miał prawdopodobnie wejście z drzwiami. Czym był? Magazynem? Nie wiem, można snuć domysły, zwłaszcza, że główny magazyn znajdował się na początku lasu (od południa) i ta odległość wymuszała usytuowanie kolejnego.
Jeśli macie dostęp do źródeł co było czym w starej kopalni Orlej (1932 - 1966) - sprawdźcie i koniecznie podzielcie się informacjami. Mam nadzieję, że nie wprowadziłam nikogo (nieświadomie) w błąd a jedynie rozpaliłam Waszą ciekawość. Ciekawość odkrywania. Kamieniołom Orlej niczym wytrawne ruiny zamków zarasta i pokrywa się mchami i krzewami - czasem trudno wyłonić te relikty okiem spośród zieleni. Gdy pójdziecie tam latem ujrzycie jedynie skład olejowy i pierwszą wciągarkę, reszty trzeba się domyślać. Ale cały las to jedno nieposkromione miejsce dla wyobraźni i dla... naukowców, bowiem jest jeszcze mało poznany i opisany. Z pewnością nie spadały tu bomby w czasie wojny, a dziury w ziemi to pozostałości glinianek czyli otworów po wydobyciu glinek, której jest tu takie nagromadzenie, że wystarczy nogą zetrzeć tegoroczne liście by w niektórych miejscach dotknąć pokładów tej skały. Na końcu drogi idąc potokiem czeka na Was niespodzianka - dojdziecie do Czerwonego Kanionu. Patrzcie pod nogi - wypatrujcie kelowejowskich skamieniałości a porfir, na którym zatrzymacie wzrok jest tym, którym wyłożona jest droga na Wawel.
Do zobaczenia na Orleju!
Moim przewodnikiem po zawiłościach kamieniarskich reliktów był pan Janek z Wrzosów, dziękuję serdecznie za pomoc!
Comments