Z Dębnika nieopodal Krzeszowic na Wawel, do Kościoła Mariackiego w Krakowie, Karmelitów w Czernej, Olkusza, Częstochowy, Jędrzejowa, Gniezna, Gdańska, Wiednia, Frankfurtu i Salzburga... Można jeszcze wymieniać. Od XV do XVIII (a do okresu po II wojnie światowej na mniejszą skalę) eksploatowano z tej miejscowości czarny wapień potocznie zwany marmurem, jako że po wypolerowaniu tak go przypominał.
Skały powstały w okresie permu, w bardzo płytkim morzu, zaledwie kilka metrów głębokości. Łomów w Dębniku jest kilka, odwiedziłam Karmelicki, gdzie dodatkowo występują barwne odmiany zw. marmurem lochowym wydobywanym z głębokich szybików (lochów). Łom Karmelicki charakteryzuje się oprócz czarnej barwy również żyłami kalcytu.
Dziś po świetności kopalni nie ma śladu, teren zarasta drzewami i trawami o tej porze roku złocistymi co pięknie podkreśla kolor samej skały - ale okolica i łom są tak malownicze, że warto zrobić sobie wycieczkę. A może ktoś w odłamkach skał wypatrzy dewońskie gąbki albo koralowce?