dwa spacery
- Kinga
- 2 wrz
- 1 minut(y) czytania
Zaktualizowano: 6 wrz
Spacer pierwszy
WychodzÄ™ z domu po szóstej rano. Jest mgÅ‚a, mam jednak nadziejÄ™, że miejsca ponad DolnÄ… już bÄ™dÄ… rozÅ›wietlone. Jestem w błędzie. I we mgle. Na Wrzosach. Krajobraz nie ma wyraźnych ksztaÅ‚tów. MgÅ‚a pochÅ‚ania kontury pól, drzew, drogi. Nawet nie przychodzi mi do gÅ‚owy, że tam za tymi polami, za tymi drzewami mogÅ‚abym zobaczyć góry.Â
Otulają mnie opary, czuję się przyjemnie i bezpiecznie kiedy idę polną drogą pośród liści chrzanu, nawłoci i skrzypu. Jej głębia wciąga.
Wiem jednak, że zdjęcia nie oddadzą całego uroku zamglonych przestrzeni.
Spacer drugi
Dolną spowija gęsta mgła. Przez mgłę próbuje się przebić słońce. Na Wrzosach jestem przed dziewiątą. W tym samym miejscu. Horyzont jeszcze w białych kłębach, gdzieś tam są góry. Z tych kłębów wynurzają się drzewa, pola, szuwary rozświetlone słońcem tak, że bolą oczy. Przypominam sobie gdzie zbierałam jeżyny. Przypominam sobie krajobraz i smakuję go na nowo.
A co jeśli jutro przyjdę przed ósmą? W to samo miejsce?























