Przedstawię się - jestem Regent, grono ciemne, jedwabiście delikatne, rozpływam się w ustach, wyborne... Uszanowanie! Może przesadzam w zachwytach nad sobą, ale uwierzcie - wiem co mówię! No i moje pochodzenie!... Zagrabie - stok południowo-wschodni. Pełne nasłonecznienie, widok na góry... Po lewej i prawej moja rodzina - poznajcie ich - Seyval Blanc, Sibera, Serena, Johanniter, Rondo, Muscaris i najmłodsze w naszej rodzinie Souvignier Gris. Najmłodsze jest różowe, ale będzie białe - pardon, to taki żarcik. Reszta to kwestia smaku.
To niewiarygodne jak piękny jest październik. Sobota i niedziela na winnicy Zagrabie wita cudownym słońcem i mgłami - to zapowiedź pięknego dnia. Winobranie. Wręcz czuję smak tego słowa. Rozpływa się w ustach. Zrywam kiście i wpycham ze smakiem do ust, są takie słodkie - zielone, czarne. O różowe! A to nowość. Dowiaduję się jednak, że z tej winorośli wino będzie białe (ech, a ja myślałam, że z takiego właśnie powstaje różowe).
Marta i Marek uwijają się od rana pomiędzy winoroślami. Są już też inni, jest wesoło, sypią się dowcipy. Nestorzy rodów idą ramię w ramię i z zapałem coś opowiadają, wspominają. To taki sympatyczny widok.
To ja Serena, grono jasne. Pachnę całym latem i początkiem jesieni. Jestem jak wspomnienie wakacji, lekko szalone. Mówią, że działam na wyobraźnię. No to wyobraź sobie pofalowane wzgórza, pocięte wąwozami, zagubione pośród nich jaskinie... Wyobraź sobie jak nabierasz powietrza w płuca na widok szczytów Tatr, na głos lecących żurawi. Zamknij oczy, zakosztuj...
Marta wjeżdża pomiędzy krzewy, do końca pod platformę. No to ja poproszę o podwiezienie na środek pola. Z odkrytego wysokiego auta zrobię zdjęcia. Układam się niemal płasko do zdjęć kiedy jedziemy i staję by być jak najwyżej kiedy auto się zatrzymuje. Ups, chyba rozjechałyśmy skrzynkę...
Skrzynki są ułożone wzdłuż winorośli, by praca mogła iść szybko. Tu w ogóle wszystko jest przygotowane tak by usprawnić zbiory. Około godziny 10.30 będzie podana kawa i ciasto dla wszystkich, ja już wtedy będę musiała wracać, ale wyobrażam sobie jak jest wesoło i swobodnie wśród 20 osób.
Chodzę powoli pomiędzy winoroślami, październikowe słońce mocno ogrzewa. Chłonę widoki, odpoczywam. Cała reszta to kwestia smaku.
Hello! Jestem tutaj - Souvignier Gris! Grono jasne, delikatnie zaróżowione, szlachetna krzyżówka. Wybaczcie, mam mało czasu. Jestem rozchwytywane, zrywam się! Bye!...