Szybików było (a właściwie jest) kilka, może nawet kilkanaście. Są na Wrzosach i w okolicy Głuchówek. Mówimy o Rybnej. O Zalasiu też.
Sklepik był (niestety nieodwołalnie "był") w Krzeszowicach. Sklepik u Ciupka - z barwnikami i pigmentami. Zaopatrywała się w nim cała okolica. I zaopatrywała go cala okolica...
Wyznaczam sobie cel w lesie i idę by sprawdzić co to jest. Nie udaje mi się, ale w pobliżu są dołki. Widać jeszcze odsypaną z jednej strony ziemię na brzegu. To rozwiewa wątpliwości czy to naturalne zagłębienia np lejki krasowe. Przyszłam tu jednak po co innego i to właśnie bardziej mi zaprząta głowę więc o dołkach zapominam. Na kilka dni...
Chatka pana Jana - pijemy kawę i rozmawiamy o Wrzosach, Orleju, kolejce, kopalni, wykopywaniu, wydobyciu, dołkach... Że wydobywano w Rybnej, że mało kto o tym wie.
W końcu dotarło do mnie. Trochę po czasie, bo dopiero w domu, ale ważne że dotarło i nie daje spokoju. Wracam do pana Janka po kilku dniach.
Wydobywano glinkę - piękną białą glinkę. Szybiki (jak to ładnie brzmi) były na tyle głębokie, że kopaliny wyciągano z nich wiadrami opuszczanymi na sznurach. Na tyle głębokie, że zakładano drewniany szalunek by je wzmocnić. Na tyle głębokie, że ktoś się w jednym z nich utopił...
Glinkę wydobywano jeszcze stosunkowo niedawno, bo pan Jan podaje mi nazwiska osób, które się tym trudniły.
Glinka ogniotrwała – ilasta skała osadowa o barwie od jasnoszarej do brunatnoczarnej, niekiedy czerwonawa. Jej głównym składnikiem jest kaolinit, prócz tego zawiera illit, kwarc, rutyl i zwęglone szczątki roślinne. Dobrej jakości glinkę ogniotrwałą cechuje plastyczność. Poprzez ciśnienie warstw nadległych skała ta twardnieje i przechodzi w łupki ogniotrwałe. W Polsce występuje w Górach Świętokrzyskich, na Dolnym Śląsku i w okolicach Krakowa. Używana jako surowiec w produkcji materiałów ogniotrwałych w przemyśle ceramicznym, w przemyśle chemicznym, papierniczym i gumowym. Wykorzystuje się ją także jako środek oczyszczający, np. do oczyszczania wody, olei. Cegły z glinki ogniotrwałej służą do wyrobu cegieł lub płytek umieszczanych np. we wnętrzu pieców, kominków, kominów. Zwykle wytworzone materiały wytrzymują temperaturą do 1650°C, przy wysokiej odporności do 1775°C (https://pl.wikipedia.org/wiki/Glinka_ogniotrwa%C5%82a)
Białe glinki wykorzystywano jako materiał do produkcji cegieł ogniotrwałych oraz barwnika do zdobienia naczyń glinianych. Naczynia gliniane? Nie ma w okolicy lepszego w tym specjalisty niż pan Stanisław Matyjasik. Zaglądam do niego i podpytuję. Z Rybnej nie zdobywał materiału do zdobienia, jeździł do Brodeł. Z całą pewnością jednak chodzi o tę właśnie glinkę. Pan Stanisław pokazuje mi kawałek zaschniętej. Łatwo zasycha, łatwo rozpuszcza się w wodzie i znowu zasycha. Materiał doskonały. Oglądam zdobione nią naczynia. Na brązowej ceramice - białe maźnięcia, wyglądają bardzo naturalnie.
Na Wrzosy, w miejsca gdzie wydobywano glinę wracam kilkukrotnie, podobnie jak do pana Janka, który opowiada o życiu tego przysiółka, o jego tajemnicach i urokach. Nie udaje mi się dociec jaką drogę glinki pokonywały zanim z Rybnej docierały na półki sklepu państwa Ciupków w Krzeszowicach, ale prawdopodobnie w formie proszków do rozpuszczania w wodzie. Udało mi się za to dotrzeć do zdjęć gdzie znajdował się ów sklep w Rynku. Dzięki uprzejmości pana Andrzeja prowadzącego stronę www.facebook.com/Krzeszowice-i-okolice-Moja-kolekcja-Andrzej-Niezabo możemy zobaczyć miejsce gdzie stał sklep. Na czarno-białym zdjęciu jest to kamienica z lewej strony na dalszym planie.
Wydobywanie białej glinki z Rybnej. Wrzosów i Orleja mocno już się zatarło z świadomości, sklepu z barwnikami w kamienicy na krzeszowickim rynku nie ma już od dawna. Pozostały dołki - są jeszcze głębokie i trudno je przeoczyć, choć trudno się domyślić ich pochodzenia, ale i one będą coraz bardziej płytkie, aż znikną...
Szybiki oraz w drodze do nich
Na Krzeszowickim Rynku, zdjęcia z profilu https://www.facebook.com/Krzeszowice-i-okolice-Moja-kolekcja-Andrzej-Niezabo-1148660435301237
Gliniane naczynia z pracowni pana Stanisława Matyjasika
Dziękuję bardzo wszystkim osobom, dzięki którym powstał ten post