Wrzosy, lata sześćdziesiąte. Dom na skraju Rybnej - dom, w którym straszy.
"Jak długo będę żył?" - stuk, stuk, stuk.
Kolejna osoba, która chce znać przyszłość:
"Jak długo będę żył?" - stuk.
Włosy jeżą się na głowie uczestnikom spotkań z duchami. Zła sława domu, w którym straszy rośnie w okolicy, a mimo to jest wielu chętnych do jego odwiedzenia. I poznania swojej przyszłości. Zwykle niebywale krótkiej...
Że też nikt nie słyszy chichotu "duchów" z ciemnego kąta domu. A może jednak słyszy? Albo w końcu ktoś ma dość przepowiadania krótkich życiorysów i tajemniczego stukania w domu i wzywa na pomoc... milicję. A ci panowie lęku przed duchami nie znają. Łapią i przeganiają dwóch "urwisów od krótkich życiorysów". I wiecie co? Stukanie ustaje.
Dziś już mało kto pamięta o tym, że był dom, w którym straszyło i który to dom.
Święty spokój wraca na Wrzosy. Stuk!