top of page

skubiemy

  • Zdjęcie autora: Kinga
    Kinga
  • 12 lis
  • 1 minut(y) czytania

Tam w domu gdzie chowały się panny chowano i ptactwo. Jak dziewcząt było kilka to gęsi i kaczek nawet z kilkanaście sztuk. Na skubaczki (skubanie, skuby) schodziły się w ten jesienny czas, kiedy wieczory były długie,  kobiety z rodziny i znajome - wielopokoleniowe spotkanie towarzyskie. Każdy przynosił co miał - po kawałku ciasta, placka

Skubaczki  czyli czyli oddzielanie delikatnych puchowych części z gęsich lub kaczych piór od twardych stosin.

Każde otwarcie drzwi do izby powodowało wznoszenie się tumanu pierza w górę. 

Śpiewano i dużo się śmiano:

„Oj skubmy, dziewczęta, pierze,

Bo nam się noc jeszcze zmierze!

Kto dziś najlepiej poskuba,

Temu jutro chłop się uda!” 

albo podobnie.  A i kawalerów nie brakowało na taką okoliczność - najczęściej psocili i żartowali wokół domu. 

Były kobiety - wspomina pani Teresa - które miały taki dryg do śpiewek i gadki, że wszystkieśmy dookoła pękały ze śmiechu. 

Z pierza robiono wsyp do poduszek i pierzyn. Te musiały być duże i puchate by oddawały ciepło w zimowy czas. W ostatni dzień skubaczek urządzano większy poczęstunek, niejednokrotnie połączony z tańcami. 

A za pasem adwent.

To co, skubiemy?

ree


Pani Teresie bardzo dziękuję za wprowadzenie do świata skubaczek.





na spacer na spacer na spacer na spacer na spacer na spacer na spacer na spacer na spacer na spacer na spacer na spacer na spacer na spacer na spacer na spacer na spacer na spacer na spacer na spacer na spacer na spacer na spacer na spacer
Copyright © Vivamus 2017-2025 All rights reserved
vivamus_element_preview.png
na spacer na spacer na spacer na spacer na spacer na spacer na spacer na spacer na spacer na spacer na spacer na spacer na spacer na spacer na spacer na spacer na spacer na spacer na spacer na spacer na spacer na spacer na spacer na spacer
bottom of page