- Masz imię?
- Mówią na mnie Krzemienny Nóż.
"Zdjęcia i Spacery" - Skąd tu przybyłeś?
"Krzemienny Nóż" - Obozuję tu, kiedy drzewa tracą liście, trawa usycha, a ziemię pokrywa białe pierze. Tak samo robił mój ojciec, a także jego ojciec. Na północy jest chłodniej, spędzamy tam lato i jesień.
"ZiS" - Tworzysz plemię, osadę czy tylko rodzinę?
"KN" - Przemieszczamy się zwykle z najbliższą rodziną: ja, żona, dzieci, moja matka i mój ojciec, bo jestem ich najstarszym dzieckiem i się nimi opiekuje. Wspólnie biwakujemy zimą. Gdy trawa zielenieje ruszamy na północ. Najpierw w małych grupach; razem z bratem i jego żoną ich dziećmi, a także rodzicami jego żony i jej rodzeństwem. Potem spotykamy się z wieloma innymi. Wymieniamy się darami, rozwiązujemy spory, omawiamy tegoroczny podział terenów łownych, a młodzież szuka swoich wybranków.
"ZiS" - Jakie są tego korzyści, co wam to daje?
"KN" - W zimę kiedy jest trudno przeżyć, podchodzimy bliżej gór, które osłaniają nas przed porywistym i mroźnym wiatrem. Polujemy w małej grupce, uganiając się nieraz za zbłądzonym reniferem lub łowimy ryby. Wiosną, kiedy olbrzymie stada reniferów i koni przemieszczają się stadami, polujemy w dużej grupie, która pozwala na stosowanie taktyk łowieckich i odławianie dużej ilości zwierząt.
"ZiS" - Co robicie?
"KN" - Przez cały dzień jest dużo pracy, ale staramy się też odpoczywać. Oprawiamy upolowaną zwierzynę. Dostarcza ona cennych skór, które służą do produkcji ubrań, a także namiotów w których mieszkamy. Z ich kości i rogu wytwarzamy broń łowiecka - np. harpuny, haczyki do wędek i ozdoby. Naprawiamy też naszą broń. Musimy mieć zapas strzał. Połamane groty krzemienne, trzeba zastąpić nowymi. Stępione noże i skrobaczki należy zaostrzyć, albo wymienić na nowe.
"ZiS" - Co jadłeś dziś "na obiad"? kiedy był poprzedni posiłek?
"KN" - Musimy jeść. Musimy mieć siłę i energię, żeby przetrwać i nie czuć chłodu. Jemy kilka razy dziennie. W lato świeże pieczone mięso zaraz po polowaniu, doprawione świeżymi ziołami. W zimę suszone. Nie jest tak pyszne, ale pozwala nam przetrwać. jemy dużo ryb, Gdy jesteśmy podziębieni moja mama robi aspirynę z kory wierzby, albo wywary z suszonych ziół.
"ZiS" - Czy wiesz co to znaczy czas wolny? co wtedy robicie?
"KN" - Leżymy na łące. Dekorujemy nasz namiot. Najbardziej lubię astry. Ale świetnie wygląda czerwony mak. Rozmawiamy. Słuchamy historii ojca, który opowiada o swoich przygodach, a także te które wysłuchał od swojego ojca. Tak pamiętamy kim jesteśmy.
"ZiS" - Jakie macie role społeczne?
"KN" - Mężczyźni zwykle wykonują cięższe prace, zajmują się bronią łowiecka; przeprawiają sprzęt w trakcie wędrówki. Gdy jest już chłodno tropią, polują i zastawiają wnyki. Wyprawiają się też po krzemień. Biorą udział w zgromadzeniach. Kobiety zajmują się najmłodszymi dziećmi, wyprawianiem skór, przygotowywaniem posiłku, pakowaniem obozu. Zbierają rośliny, dbają o zapas ziół. Starsze dzieci pomagają we wszystkim, tak się uczą. Zbierają drewno na opał, zajmują się psami, Biorą udział w nagonce. Mój syn potrafi wyrzeźbić pięknego renifera, z kolei moja córka świetnie strzela z łuku, chyba wezmę ją kiedyś na polowanie.
"ZiS" - Kogo się boicie?
"KN" – Boimy się tylko jednego, że pewnego dnia renifery nie przyjdą, wtedy nasze życie się zmieni.
"ZiS" - Jakie macie plany?
"KN" – Nasze plany się nie zmieniają, co roku wykonujemy te same czynności, dzięki temu nasz świat trwa a my jesteśmy o kolejna wiosnę starsi.
"ZiS" - Czy szli tędy “obcy”? czy często pojawiają się inni?
"KN" - Rzadko spotykamy obcych, dobrze wiemy gdzie kończy się nasz teren i kto obozuje obok. Wiosną, kiedy spotykamy się z innymi przychodzą inny. Ci co mieszkają za wielkimi górami. Przynoszą dary. Przynoszą materiał na szklane groty, albo taki czerwony krzemień, który wygląda jak krew. Mój ojciec też ich odwiedza. W przyszłym roku to ja pójdę za góry. Wezmę nasz krzemień. To powinno ich ucieszyć.
"ZiS" - Co potrafisz robić z czego jesteś dumny?
"KN" - Robię najlepsze strzały z długimi i smukłymi grotami, które naprawdę pięknie prezentują się w kołczanie. Mogę nimi ustrzelić biegnącego renifera prosto w serce.
"ZiS" - Czy wierzysz w coś? oddajesz cześć komuś lub czemuś?
"KN" - Wierzę, że świat powstał w wyniku walki bogów. Jest on pełen duchów naszych przodków. Gdy spotykamy się co roku nasz szaman modli się do bóstw nieba i podziemia. Zakłada maskę, gra na bębnie i tańczy. Ten świat jest w każdym z nas. Duchy przodków odwiedzają nas wpadając do naszych namiotów przez otwór którym uchodzi dym.
"ZiS" - czy macie w swojej grupie jakieś zwyczaje?
"KN" - Zwyczaje spajają naszą społeczność. Na przykład, gdy rośniemy i nabywamy doświadczenia pokazujemy to odpowiednio dekorując swoje ubranie. Przed polowaniem malujemy twarze. Każdej czynność, którą wykonujemy towarzyszy jakiś rytuał. Dzięki temu zapewniamy sobie pomyślność.
"ZiS" - Zostaniecie tutaj czy pójdziecie dalej?
"KN" - Zostaniemy na zimę, wiosną, ruszymy dalej, być może wsiądziemy w łodzie i popłyniemy Wielką Rzeką na północ spotkać inne rodziny i polować.
"Głosu" człowiekowi zwanemu Krzemienny Nóż użyczył i tchnął w niego życie dr Damian Stefański, pracownik Muzeum Archeologicznego w Krakowie, Dział Paleolitu i Mezolitu. Za poświęcony czas i opracowanie odpowiedzi składam serdeczne podziękowania. Człowiek ów żył 11500 lat temu i był członkiem archeologicznej „kultury świderskiej”.
Kiedy przedstawiłam swój pomysł na posta panu Damianowi Stefańskiemu w formie wywiadu z
"człowiekiem pierwotnym" - archeolog wyraźnie zaprotestował na określenie "pierwotny". Po otrzymaniu odpowiedzi na moje pytania - zrozumiałam. Człowiek paleolitu to nie człowiek pierwotny. To człowiek dorównujący nam sposobem myślenia, funkcjami społecznymi i postrzeganiem rzeczywistości, borykający się jedynie z tworzeniem pierwszych narzędzi i może jedynie one zasługują na miano pierwotnych.