top of page
  • Zdjęcie autoraKinga

blisko, coraz dalej


Tego wpisu miało nie być, bo zaplanowałam na dziś NIC NIE ROBIĆ! I trwałam w tym postanowieniu do godziny trzynastej kiedy zaświeciło słońce. Zebrałam się szybko a plan spaceru zarysował mi się od razu i dziś pisząc "spacer" właśnie spacer mam na myśli! Wysiadłam z auta i poszłam! Ruszyłam przed siebie licząc kroki i licząc na to, że kiedy przyjdzie mi zawrócić - dojdę z powrotem do auta bez problemu. Chciałam sprawdzić zasięg w telefonie by na wszelki wypadek mieć kontakt z mężem, ale z wrażenia zapomniałam.

Na Kocurowcu, na końcu drogi jest takie rozwidlenie - w lewo do góry lub prosto lekko w dół wzdłuż małego wąwozu. Poszłam prosto. Wąwóz po prawej szybko się skończył a ja znalazłam się w dolince, od czasu do czasu w górze przeświecały pola rzepaku. Przede mną otworzył się zielony magiczny świat łąk, zagajników i sadów. Kilka ścieżek zapraszało w bok, ale dziś mogłam iść tylko kawałek tą główną. Nie doszłam daleko, ale ciągle mam przed oczami tę bajeczną krainę zieloności, a w uszach brzmi jeszcze śpiew ptaków. I ciągle nie wiem co jest na końcu tej drogi, ale wiem za to, że każdego dnia mogę iść kawałek dalej.

46 wyświetleń

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie
bottom of page