top of page

Czerwieniec

  • Zdjęcie autora: Kinga
    Kinga
  • 7 lis 2022
  • 2 minut(y) czytania

Zaktualizowano: 10 lis 2022

Gdzieś tam miałam iść, zmieniłam nagle plany i w końcu przypomniałam sobie, że tam jeszcze mnie nie było. Minęłam bramę zwierzyniecką i nie pozostało mi już nic tylko zmierzać do przodu.

"Jesteś u celu" - poinformował mnie nawigator i pierwsze co zobaczyłam to tablica z informacją o robotach strzałowych. Przeczytałam dokładnie (choć z niepokojem) jak długie są sygnały przed wysadzaniem skał, ale zupełnie niepotrzebnie bo tablica jest stara i nieaktualna. W tym miejscu powstało niemal równo 44 lata temu stanowisko dokumentacyjne (tę tablicę wypatrzyłam dopiero po zejściu ze wzgórza).

Czerwieniec (380m npm) to wzgórze z "oberwaną" skarpą na linii wschód - zachód, z kamieniołomu wydobywano piaski i żwiry, a stanowisko jest włączone do Szlaku Dawnego Górnictwa.


"Na niewidocznych w spągu utworach karbonu produktywnego występują piaski ze żwirami (kelowej), na których zalegają ławice piaskowców wapnistych i wapieni piaszczystych (kelowej górny). Takie następstwo osadów wskazuje na transgresję morską, czyli wkraczanie morza na ląd. W najwyższej części odsłonięcia pojawiają się utwory górnojurajskie (oksford) - wapienie margliste z amonitami Cardioceras oraz białe organodetrytyczne wapienie płytowe (budują płaską kulminację tego wzgórza). Świadczą one o postępującej transgresji morza jurajskiego i stopniowym jego pogłębianiu." - możemy przeczytać na https://geotyda.pl/miejsca/kra/czerwieniec.php


No to sobie ruszyłam w ów najbardziej kelowejowy kawałek ziemi w okolicach Krakowa. Las jest głównie bukowy i po obfitym wczorajszym deszczu droga pod górę była "dość" śliska z powodu zalegających liści.

Pod nogami miałam mniejsze i większe kawałki skał osypanych z góry. Zlepieńce, bryłki żwirowo-piaskowe, resztki amonitów, trochę małż. Wspięłam się do góry, żeby lepiej widzieć skarpę - jest piękna, działa na wyobraźnię - również to, że sprawia wrażenie, że za chwilę się oberwie i to wszystko runie w dół. Kiedy więc usłyszałam i poczułam, że "coś" odrywa się i spada w dół zrobiło mi się "nieswojo" - ale ze zwykłego przyzwyczajenie zaczęłam obserwować gdzie to spada i ląduje - i całe szczęście - bo okazało się, że to bateria od aparatu (jedna już poniosła śmierć w podobny sposób w Piekle). Bateria uratowana, ale ubłocona kelowejowskim błotkiem do granic możliwości, spacer musiałam więc powoli kończyć, zobaczyłam jednak właściwie wszystko.

Znakomite miejsce do wycieczek (ok. 1 - 1,5 godziny) nawet dla osób, które kelowej mają w nosie, a chcą jedynie nasycić oczy pięknymi widokami.


p.s. Czerwieniec dawniej był zwany Kozłową Górą - wiedzieliście?




na spacer na spacer na spacer na spacer na spacer na spacer na spacer na spacer na spacer na spacer na spacer na spacer na spacer na spacer na spacer na spacer na spacer na spacer na spacer na spacer na spacer na spacer na spacer na spacer
Copyright © Vivamus 2017-2025 All rights reserved
vivamus_element_preview.png
na spacer na spacer na spacer na spacer na spacer na spacer na spacer na spacer na spacer na spacer na spacer na spacer na spacer na spacer na spacer na spacer na spacer na spacer na spacer na spacer na spacer na spacer na spacer na spacer
bottom of page