top of page
  • Zdjęcie autoraKinga

sierpniowe wieczory

Iść dokąd oczy poniosą, niech nogi same wyznaczają kierunek. W którąkolwiek stronę spojrzysz tam się serce wyrywa. To jeszcze nie jest zmierzch, nie zachód słońca - choć przeczuwalny. Jeszcze światło słoneczne kłujące w oczy kiedy idziesz na zachód, jeszcze ciepło rozgrzewające plecy kiedy się odwracasz. Jeszcze złota kula gdzieś tam nad lasem, ale już wiesz, że niedługo, że ostatnie przebłyski, odwracasz głowę za tym blaskiem jak słonecznik, niebawem już nadejdą rześkie wieczory. Podobnie jak jesień. Opadłe żółte liście w ogrodzie, chłód niosący się od łąk, lekkie mgły, czekam na dymy z ognisk...

Już zmierzcha, słyszę wciąż głosy dzieci przekrzykujących się w zabawie, zazdroszczę im tej dziecięcej zuchwałości wydzierania kończącemu się dniu każdej minuty, tej swady i dokazywania.

Czekam na ostatnie głosy w spektaklu kończącego się dnia. Niezmiennie - ptaków krzyk. Muszą być niedaleko - no bo skąd niósłby się tak wyraźnie - klangor żurawi? Przedwieczorny nasz rytuał - ich głosy i moje wyczekiwanie...





78 wyświetleń

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie

potok

uwaga płazy

bottom of page