Kiedyś to była droga. Zupełnie normalna droga, którą mógł przejechać wóz z Rybnej do Sanki, mogli przemieszczać się mieszkańcy. A kiedyś - dawniej niż owo "kiedyś" z początku tekstu był tam też jar, rozpadlisko gdzie porzucano chorych na cholerę.
Jar, rozpadlisko - koryto pradawnej rzeki wciśnięte między ściany skalne z jednej a ... ściany skalne z drugiej, choć wydawać by się mogło, że tam jest tylko cienki pas lasu, a za nim pola. Ale ten cienki pas skrywa doły, małe urwiska, rozpadliska, zejścia do jaskiń. Tych miejsc do "wnętrza" Ziemi przybywa co roku, pogłębiają się, poszerzają. W pasmie skał pod laskiem jest ponor - jaskinia, którą płynie woda i wydostaje się Wywierzyskiem przy drodze na dole. Może jest ich więcej? Myślę, że tak.
Szliście tędy nie raz? To idąc teraz stawiajcie kroki rozważnie, mogły w ciągu zaledwie kilku miesięcy, kilku solidnych opadów powstać nowe doły, nowe zapaście. Tym bardziej zdradliwe, że pokryte warstwą luźnej ziemi i liści. Bądźcie przygotowani, że robiąc krok - jedna noga zapada się do kolana, druga tylko po kostkę.
Droga z Rybnej do Sanki - kiedy teraz nią idę nie mogę uwierzyć, że mogło nią cokolwiek przejechać, bo nawet spacerowicz musi kombinować by nie skręcić nogi, by gdzieś nie wpaść i nie zapaść się. A gdy zejdzie się z tej "ścieżki' to można trafić w dół. Może on pochłonąć? Nie wiem. Myślę, że tak. Wysłuchiwałam opowieści o bardzo głębokich lejach i rozpadliskach. Lepiej uważać. Tu dobrze widać jak ziemia cały czas pracuje i czym jest kras.
Dziś nie płynie dolinką rzeka, ale kiedyś płynęła. Miała odnogi, wpełzała między skały, wycinała przestrzenie, kształtowała jaskinie. Teraz zeszła do podziemi, masz ją pod stopami, pod skałami, głębiej pod drogą. Robi co chce, formuje nowe korytarze, zmienia kierunki, wciąż gdzieś podąża. Można przejść całe Zapaście by na koniec skręcić w prawo i wydostać się z tego korytarza pełnego pułapek i stanąć na wzgórzu z całkowicie odkrytym widokiem. Wtedy łatwo zapomnieć o drodze z lejami i dziurami. Wystarczy jednak znowu odwrócić głowę na zachód...
Wchodzisz w Zapaście? Uważaj by nie zapaść się...