ostatni liść
- Kinga

- 9 lis
- 1 minut(y) czytania
Zaktualizowano: 6 dni temu
Wygląda to tak…
Wpierw dyskretne znaki - z zielonych przechodzą w żółtozielone - buki, brzozy i im podobne. Ale nie winobluszcz. Ten po chłodnej nocy robi się czerwony a po trzech kolejnych - opadają liście. A tak ładnie wyglądał. Ech…
Następnie znienacka (wiem co mówię. ponieważ widuję go codziennie z kuchennego okna) żółknie klon. I na tym byłby koniec. Koniec klona rzecz jasna. Koło środy orientuję się, że przez okno machają mi w rytm wiatru łyse gałązki. A przepraszam - niezupełnie łyse. Odziane tu i ówdzie w uschnięte klonowe noski. Jest coś jeszcze. Młode zielone pędy! A cóż aktualnie u buka i brzóz? Na palcach obu rąk mogę policzyć liście na brzozie. W dodatku potraktowane “na ząb” przez owady lub ich larwy (o, taki piędzik przedzimek na przykład i takie tam). Buk za to brązowieje z klasą. Przyjdą jednak chłodne noce i dni (a przyjdą) i na buku pozostanie ostatni liść.
I tak uwielbiam jesień!







